Mężczyzna spał w zaparkowanym aucie z uruchomionym silnikiem. Okazało się, że był pod wpływem alkoholu, ale to nie jedyne jego przewinienie. Teraz będzie tłumaczyć się przed sądem. Rankiem minionej niedzieli policjanci ostrowskiej drogówki interweniowali wobec kierowcy Audi. W jego aucie znajdowały się tablice rejestracyjne pochodzące z innego pojazdu. Mundurowi znaleźli również narkotyki.

"Na miejscu funkcjonariusze zastali samochód częściowo stojący na jezdni, a częściowo na miejscach postojowych, niezgodnie z kierunkiem jazdy. Pojazd miał uruchomiony silnik. W środku, za kierownicą spał mężczyzna. Policjanci natychmiast wyjęli kluczyki ze stacyjki, aby uniemożliwić ewentualną dalszą jazdę. Po obudzeniu kierowcy wyczuli od niego woń alkoholu. W związku z tym przeprowadzono badanie stanu trzeźwości. Wynik – ponad pół promila alkoholu w organizmie" - powiedziała radiuCENTRUM asp. Ewa Golińska-Jurasz, oficer prasowa ostrowskiej policji.

Za użycie tablic nieprzypisanych do pojazdu grozi kara więzienia do 5 lat. 37-latka zatrzymano. Trafił do policyjnego aresztu. O jego dalszym losie zdecyduje sąd.

Grupa pleszewskich seniorów uczestniczyła w wycieczce do Dworku Marii Dąbrowskiej w Russowie. Było zwiedzanie muzeum z przewodnikiem, był wykład o życiu i twórczości pisarki i jej związkach z Russowem oraz Kaliszem. Był spacer po skansenie i dużo czasu na integrację.

Wycieczkę zorganizowała Fundacja Animacja w ramach działalności Centrum Wspierania Inicjatyw Obywatelskich. Zaczęło się od zwiedzania dworku, który chroni pamięć o Marii Dąbrowskiej - urodzonej w Russowie, polskiej pisarce znanej przede wszystkim z niezwykłej sagi "Noce i dnie" nominowanej do Nagrody Nobla. Na jej podstawie Jerzy Antczak nakręcił film nominowany w 1976 roku do Oscara dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego. I to dzieło filmowe znają wszyscy. Dlatego opowieść Michała Miklasa o Marii Dąbrowskiej najpierw podczas zwiedzania dworku, a potem podczas warsztatów w plenerze zaciekawiła słuchaczki, bo to pań na wycieczce było więcej. Z zapartym tchem wysłuchano zwłaszcza opowieści o życiu osobistym pisarki, o jej związkach z Russowem, Kaliszem, ale też o intymnych relacjach z mężczyznami i... kobietami, zwłaszcza z pisarką Anną Kowalską, opisanych w książce "Trudne związki" przez Michała Miklasa. Był w Russowie czas na spacer po parku i po skansenie, ale też na piknik i integrację przy kawie i placku przywiezionym z Pleszewa. Wyciąganie seniorów z domu, pokazywanie świata często nieznanego i integracja to misja Fundacji Animacja z Pleszewa.

Nie dojdzie do skutku planowana wcześniej budowa kompleksu odkrytych basenów w Pleszewie. Chodzi o pieniądze. Oferta złożona w ostatnim przetargu sięgnęła 23 000 000 złotych. Zdaniem burmistrza Arkadiusza Ptaka wydawanie takich pieniędzy na obiekt, który jest czynny przez kilka tygodni w ciągu roku, świadczyłoby o niegospodarności.

Kiedy trzy lata temu planowano budowę kompleksu odkrytych basenów w Pleszewie, cena takiego przedsięwzięcia wahała się od 5 000 000 do 6 000 000 złotych. Potem koszty zaczęły wzrastać. W styczniu tego roku było to już dwa razy tyle a najnowsza oferta w przetargu wynosiła 23 000 000 zł. Jest to prawie tyle, ile kosztowała kilka lat temu budowa Parku Wodnego Planty. Do tego trzeba doliczyć koszty utrzymania obiektu i to przez cały rok chociaż użytkowany byłby tylko w miesiącach letnich no i przy sprzyjającej pogodzie.

Dlatego miasto zrezygnowało z budowy kompleksu. Nie będzie więc basenów z szaloną rzeką, grotą sztucznej fali, zamkiem na wodzie, z podwodnymi ławkami i leżakami, z rodzinnymi zjeżdżalniami, strefą relaksu z szachownicą do gry w szachy czy warcaby. Trzeba będzie przeprosić się ze starym basenem. Władze miasta rozważają kapitalny remont tego co jest - czyli dużego basenu, brodzika i infrastruktury towarzyszącej. Prawdopodobnie stare elementy, w tym niecka basenu, będą wykorzystane, chociaż dużo trzeba zmienić, np. dno basenu, które nie może być wyłożone ani płytkami ani betonem. Można do tego wykorzystać np. blachę kwasoodporną - tłumaczy zastępca burmistrza Andrzej Jędruszek. Dodaje, że w najbliższe wakacje trzeba będzie się obejść bez kąpieli pod gołym niebem. Przygotowanie obiektu do sezonu generuje bardzo wysokie koszty. A mając w perspektywie kapitalny remont basenów, nie ma sensu ich ponosić.