Główna Komisja Sportu Żużlowego nałożyła na ŻKS Ostrovia karę w łącznej wysokości 50 tysięcy złotych za szereg poważnych uchybień, które miały miejsce podczas finałowego meczu Polskiej 2. Ligi Żużlowej 5 października na Stadionie Miejskim. Dodatkowo ŻKS Ostrovia ma pokryć zryczałtowany zwrot kosztów przyjazdu na ten mecz drużynie Speedway Instal Wandzie Kraków w wysokości 20 tysięcy złotych. Ponadto karą finansową oraz rocznym zawieszeniem ukarano kierownika ostrowskiej drużyny.
GKSŻ jednocześnie nakazała powtórkę finałowego meczu 16 października o godzinie 15:45. Przypomnijmy, że MDM Komputery Dreier ŻKS Ostrovia, by wygrać rozgrywki Polskiej 2. Ligi Żużlowej, musi odrobić 18 punktów straty z pierwszego meczu w Krakowie.

"GKSŻ na dzień dzisiejszy nie stwierdziła występowania po stronie organizatora celowych działań, mających na celu wyłączenia oświetlenia podczas zawodów. W związku ze złożeniem przez Krakowski Klub Żużlowy Sp. z o.o. zawiadomienia do prokuratury, z ewentualnymi ostatecznymi decyzjami dyscyplinarnymi w tej sprawie GKSŻ wstrzymuje się do czasu poznania ustaleń organów ścigania" - czytamy w Komunikacie nr 115/2014 GKSŻ.

"Nocni biegacze" są już w Kaliszu - w środowy wieczór po raz pierwszy amatorzy towarzyskiego biegania spod szyldu Night Runners spotkali się w Kaliszu, aby po krótkiej rozgrzewce przebiec parkowymi alejkami i tym samym zainicjować zwyczaj cotygodniowych, rekreacyjnych biegów pod osłoną nocy.

Kalisz jest dwudziestym miastem na mapie Night Runners - amatorskiego ruchu, który narodził się przed kilkoma laty w Poznaniu i zdobywa coraz szersze grono zwolenników. Nocne bieganie odbywa się w rekreacyjnym tempie - dostosowanym do najsłabszych biegaczy, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę ze sportem.

W kaliskiej inauguracji klubowego biegania wzięły udział 22 osoby - w tym 12 Night Runnerów z Ostrowa, gdzie nocne bieganie na dobre wrosło w miejski krajobraz.

"Będziemy się spotykać w każdą środę o godzinie 20:00 przed kaliskim teatrem - niezależnie od pogody. Wspólnie pokonamy kilkukilometrową trasę - bieganie poprzedzi rozgrzewka, a zakończy rozciąganie. Zapraszam wszystkich chętnych do biegania w dobrym towarzystwie i znakomitej atmosferze" - powiedziała Radiu Centrum Małgorzata Folga, inicjatorka kaliskiego biegania pod osłoną nocy.

Fot. Agnieszka Kostrzewa

Pierwszy mecz w nowej hali okrasiły zwycięstwem - mowa o koszykarkach Towarzystwa Sportowego Ostrovia, które po raz pierwszy zagrały w obiekcie przy Szkole Podstawowej nr 11 w Ostrowie i bez większych problemów pokonały Lidera Swarzędz 64:48. Ostrovia grała zrywami, ale kontrolowała przebieg meczu. "Przed tym meczem były obawy" - powiedziała Radiu Centrum najlepsza na boisku Magdalena Parysek, a Milena Krzyżaniak dodała, że zespół musi jeszcze ograć się w nowej hali.

"Cieszymy się, że tak dobrze wypadł pierwszy mecz w nowej hali, bo nie wiedziałyśmy, jak to wszystko pójdzie. Byłyśmy optymistycznie nastawione, ale wiadomo, że grałyśmy na nowym parkiecie na nowe kosze. To było tak, jakby obie drużyny grały na wyjeździe. Myślę, że dobrze się zaprezentowałyśmy i oby tak było w każdym meczu u siebie. Hala przy ulicy Batorego gabarytami faktycznie przypomina obiekt, w którym dotąd grałyśmy, ale kosze są zupełnie inne i parkiet jest inny, więc dla nas jest to duża różnica" - powiedziała Radiu Centrum Magdalena Parysek.

"Grałyśmy w nowej hali, z którą musimy się jeszcze dobrze zapoznać. Musimy obrzucać te nowe kosze i przyzwyczaić się do nich. Trenowałyśmy w tej hali dopiero od tygodnia. Z drugiej strony to nie jest wytłumaczenie. Można powiedzieć, że obie drużyny grały w obcej dla siebie hali. Mecz był ciężki. Na pewno pierwsza kwarta mogła podobać się kibicom" - powiedziała Radiu Centrum Milena Krzyżaniak.

Po pierwszej kwarcie Ostrovia prowadziła 18:10, jednak na początku drugiej był remis po 21.W trzeciej kwarcie biało-czerwone osiągnęły ponad dziesięciopunktową przewagę, której nie oddały do końca, zwyciężając 64:48. Najwięcej punktów dla Ostrovii rzuciły: Parysek 21, Mistygacz 12 i Mielczarek 10. Zespół Andrzeja Kowalczyka po trzech kolejkach z bilansem dwóch zwycięstw i jednej porażki zajmuje czwarte miejsce w tabeli I ligi grupy B koszykarek.

Sporo zdrowia, nerwów, ale także pieniędzy kosztował wszystkich związanych z ostrowskim żużlem awans do pierwszej ligi. MDM Komputery Dreier ŻKS Ostrovia w cuglach wygrała rundę zasadniczą, ale w decydującej fazie play-off natrafiła na spory opór - najpierw w półfinale Victorii Piła, a później w finale Speedway Instal Wandy Kraków. Ostrowianie zawodzili na wyjazdach, ale na swoim torze udowodnili, że nie mają sobie równych. Chyba najszczęśliwszym człowiekiem na Stadionie Miejskim w Ostrowie w czwartkowy wieczór był prezes ŻKS Ostrovia, Mirosław Wodniczak.

"Jest pierwsza liga i nie jest ona wywalczona - jak nam niektórzy zarzucali przy zielonym stoliku - ale na torze. Ewidentnie zostało to udowodnione, że drużyna z Ostrowa była w drugiej ligi i awans jest zasłużony. Potwierdziliśmy, że byliśmy najmocniejszym zespołem w Polskiej 2. Lidze Żużlowej. Sezon ten nas kosztował trochę zdrowia, nerwów, ale i pieniędzy. Jesteśmy w pierwszej lidze - takie było założenie przed sezonem i zostało zrealizowane w stu procentach" - powiedział Radiu Centrum Mirosław Wodniczak.

Ekipa Speedway Instal Wandy Kraków pogratulowała po meczu drużynie z Ostrowa zwycięstwa w Polskiej 2. Lidze Żużlowej. Krakowianie jednak nie uważają sprawy za skończoną. Kwestię przerwanego meczu z 5 października, gdy na Stadionie Miejskim miała miejsce awaria światła skierowali bowiem sprawę do prokuratury.