Kaliscy siatkarze będą gospodarzami towarzyskiego turnieju, który już w sobotę odbędzie się w Kaliszu. W ramach przygotowań do nowego sezonu MKS Kalisz zmierzy się z beniaminkiem I ligi, LKS-em Łabędź Rzeczyca oraz drugoligowymi Czarnymi Rząśnia. Jak powiedział Radiu Centrum trener kaliskiego zespołu Marian Durlej, będzie to pierwsza okazja dla kibiców by zobaczyć przebudowany MKS w akcji:

"Rząśnia to zespół z naszej grupy, z którym wielokrotnie spotykaliśmy się na ligowych parkietach. To zawsze wymagający rywal i z mocnym składem. Ciekawie zapowiada się też spotkanie z siatkarzami z Rzeczycy, którzy awansowali do I ligi. Myślę, że będzie to pożyteczny turniej dla wszystkich trzech drużyn. Jeśli chodzi o przygotowania do sezonu, to weszliśmy w taktykę i jak na razie wszystko idzie zgodnie z planem. Mamy do dyspozycji wszystkich naszych zawodników".

Turniej rozegrany zostanie systemem każdy z każdym w hali przy ulicy Łódzkiej. O godzinie 11:00 MKS Kalisz zagra z Czarnymi Rząśnia, o 12:30 zmierzą się ze sobą przyjezdne zespoły, a na zakończenie, o 14:00 gospodarze spotkają się z LKS-em Rzeczyca. Wstęp na cały turniej jest wolny. Drugoligowy sezon MKS Kalisz rozpocznie 27 września meczem na własnym parkiecie z SMS-em Spała.

Musieli stracić bramkę po kontrowersyjnym rzucie karnym, by się obudzić i później rozgromić rywala - mowa o piłkarzach Ostrovii 1909 Ostrów, którzy w sobotnim meczu na własnym boisku z Chełminianką Chełmno przegrywali 0:1 w 56 minucie, by później w ciągu 20 minut strzelić cztery gole. Dwie bramki zdobył Daniel Kaczmarek, z rzutu karnego trafił Błażej Cyfert, a głową bramkę po rzucie rożnym strzelił Damian Czech. "Potrzebny był nam impuls, bo gra się nie kleiła" - powiedzieli Radiu Centrum trener Piotr Konstanciak oraz piłkarze Błażej Cyfert i Damian Czech.

"Całe szczęście, że tego gola z rzutu karnego straciliśmy zaraz na początku drugiej połowy, a nie pod koniec meczu. Było jeszcze 35 minut na odwrócenie losów spotkania. Moi piłkarze szybko się podnieśli. Myślę, że dokonane przeze mnie trzy zmiany też dużo dały. Na boisko weszli nowi piłkarze, którzy pociągnęli grę drużyny" - powiedział Radiu Centrum Piotr Konstanciak.

"Na gorąco po meczu rozmawialiśmy z chłopakami i doszliśmy do wniosku, że taki impuls, żeby ruszyć do ataków i obudzić się, był nam potrzebny. Rzut karny dla gości zmobilizował nas podwójnie. Mam nadzieję, że w kolejnym meczu zaczniemy grać tak dobrze od początku, a nie dopiero w drugiej połowie" - powiedział Radiu Centrum Błażej Cyfert, skuteczny egzekutor rzutu karnego dla Ostrovii 1909.

"Ta moja bramka to było w 80 procentach zasługa świetnej wrzutki, a ja tylko dołożyłem głowę, więc mi można przypisać 20 procent udziału w strzeleniu gola. Gra się nam nie kleiła w pierwszej połowie. Sędzia mógł podyktować w pierwszej połowie rzut karny dla nas, ale tego nie zrobił. W drugiej natomiast wskazał najpierw na wapno dla gości, choć moim zdaniem faul był przed polem karnym" - powiedział Radiu Centrum Damian Czech.

Ostrovia z dorobkiem 10 punktów zajmuje szóste miejsce w tabeli. Pierwszej porażki w sezonie doznała natomiast mająca po 4 kolejkach komplet punktów Centra Ostrów, która na wyjeździe uległa 0:2 Wdzie Świecie. Zespół Marka Wojtasiaka w 42 minucie z rzutu karnego stracił nie tylko gola, ale także Jacka Pacyńskiego, który zobaczył czerwoną kartkę. Grająca w dziesiątce Centra drugą bramkę straciła w 82 minucie. Centra z dorobkiem 12 punktów jest druga w tabeli III ligi.