Święta Bożego Narodzenia - siła tradycji i świątecznego obyczaju. Warto przypomnieć, że symbolika tych świąt wywodzi się z obrzędów słowiańskich. Umiejscowienie świąt w grudniu wynika z przypadającego na ten okres dawnego święta Przesilenia Słonecznego, kiedy to ubywało nocy, a zaczynało przybywać dnia. Słowianie cieszyli się, że świat odżywa, a jasność wygrywa z ciemnością i robi się coraz cieplej.
"W czasach późniejszych w okresie przesilenia słonecznego chrześcijanie zachowali się bardzo roztropnie, bo przejęli i zorganizowali w tym czasie święto Narodzenia Chrystusowego. Trzeba pamiętać, że rok obrzędowy tak u Słowian, jak i u chrześcijan rozpoczyna się od Bożego Narodzenia, a całość ma związek z rozpoczęciem nowego odrodzenia, nowego życia i z nadzieją na zbawienie" - powiedział radiuCENTRUM Wojciech Zjawiony, kurator działu etnografii Muzeum Okręgowego Ziemi Kaliskiej.
Przyozdobioną choinkę spotkamy w czasie Świąt prawie w każdym domu, na wystawach sklepowych, czy stojącą w wolnej przestrzeni miasta. W czasach przedchrześcijańskich pojawiała się zielona gałąź, obdarzona magiczną mocą odrodzenia życia. Współczesna choinka jest także symbolem odradzania się przyrody. Do Polski zwyczaj ozdabiania choinki przywędrował z Niemiec w XVIII wieku.

"W Niemczech w wieku XV, czy XVI choinka była traktowana jako drzewko pogańskie, ale z racji tego, że była bardzo popularna - kościół zdecydował się ją przyjąć jako symbol świąt Bożego Narodzenia i tak naprawdę w ten sposób ona się ostała. W latach 50-tych XX wieku na terenach położonych na wschód od Wisły można było znaleźć nie choinkę, a podłaźniczkę. To kawałek gałązki świerkowej, który wieszano pod powałą, pod sufitem, który był traktowany z niezwykłym szacunkiem", dodaje W. Zjawiony.
12 potraw, według tradycji, na wigilijnym stole. Liczba ta symbolizuje 12-tu apostołów, zatem do stołu powinna zasiąść parzysta liczba gości. Wigilijne menu odzwieciedla dawny sposób odżywiania, ale też nawiązuje do przypadającego w tamtym czasie kultu święta zmarłych. Stąd na stole pojawiały się: kapusta, groch, gotowane grzyby, mak z kluskami, polewka z siemienia, jagły ze śliwkami, śledzie, miód, susz owocowy i oczywiście ciasto. Każdy produkt miał przypisane odpowiednie właściwości.
"Mak miał magiczne właściwości - wierzono, że spowadza sen. Miód jako produkt pszczół, czyli świętych owadów, miał zdolności lecznicze. Wszelkie susze również obdarzano magią. Potrawy sporządzane z ziaren zbóż, grochu, czy sieminia miały zapewnić obfite plony i pomyślność gospodarczą. Spożywanie wszelkich potraw wigilijnych miało przede wszystkim przynieść szczęście, zdrowie i płodność."

O symbolice wigilijnych potraw powiedział radiuCENTRUM etnograf Wojciech Zjawiony z Muzeum Okręgowego Ziemi Kaliskiej.
W wigilijny wieczór zasiadamy do stołu wigilinego, nakrytego białym obrusem, pod którym powinna znaleźć się garść siana, jako oznaczenie miejsca narodzin Chrystusa. W czasach przedchrześcijańskich przypisywano jednak sianu dodatkową wartość.
"W kulturze ludowej gospodarz dodawał sianka do jedzenia dla zwierząt, ponieważ wierzono, że ma ono magiczne właściwości i ma zapewnić zwierzakom zdrowie. Natomiast ciekawą sprawą jest biały obrus, który oprócz tego, że ma zapewnić uroczysty nastrój kolacji, przypomina również o czystych pieluszkach Jezusa. To też ma takie symboliczne znaczenie."

I pamiętajmy, że do stołu - wedle tradycji - powinniśmy zasiąść, kiedy na niebie zaświeci pierwsza gwiazdka.
Dzielenie się opłatkiem jest typowo chrześcijańskim zwyczajem, szczególnie mocno kultywowanym w Polsce. Jest to najważniejszy moment wigilijnego spotkania, któremu towarzyszą życzenia. Dlaczego powinny być starannie i szczerze wypowiedziane, wyjaśnia kustosz kaliskiego muzeum Wojciech Zjawiony.
"Słowa, które przekazujemy podczas dzielenia się opłatkiem, czyli - życzenia szczęścia i pomyślności, sprawiają powrót dobrych życzeń do nas samych. W tym momencie jest to jakby życzenie wszystkim, ale również sobie tego, aby w następnym roku wszystko przebiegało pomyślnie. Podzielenie się opłatkiem symbolizuje również naszą gotowość na to, że jesteśmy w stanie podzielić się z kimś ostatnią kromką chleba."

W tym celu zostawiamy także wolne miejsce przy stole dla spóźnionego gościa, którego powitamy dobrym słowem i ugościmy z otwartym sercem. Dawniej wierzono, że na miejscu tym może także zasiąść duch naszego przodka.
A z racji magicznej atmosfery, która towarzyszy świętom Bożego Narodzenia, czas wigilijny jest okresem wróżebnym, wywodzącym się jeszcze z czasów przedchrześcijańskich. Według dawnych wierzeń, do świata żywych przenikały duchy zmarłych, co warunkowało odpowiednie zachowania.
"Wierzono, że jeżeli będzie się dla ducha dobrym i jeżeli będzie przestrzegało się pewnych czynności, to pomoże nam on przewidzieć przyszłość i zobaczyć, co nastąpi w przyszłym roku. Dlatego w okresie wigilijnym nie powinno wykonywać się żadnych prac oprócz przygotowania posiłków. Nie należy również szyć, czy prząść, ponieważ do tego używamy ostrych narzędzi, którymi możemy zranić ducha, ktory akurat odwiedza nasz dom i w ten sposób nieprzychylnie go do nas usposobić" - wyjaśniał radiuCENTRUM Wojciech Zjawiony, kustosz kaliskiego Muzeum Okręgowego.

Najczęściej jednak przy pomocy różnych znaków wróżono pannom w sprawach zamążpójścia, czy gospodarzom w sprawach dobrych plonów.



