Kolejna skarga na placówkę edukacyjną w Kaliszu - podobnie jak w głośnym niedawno >>przypadku szkoły w Szczypiornie<<, problem dotyczy bezpieczeństwa, tyle, że tym razem nieszczęśliwy wypadek wydarzył się w przedszkolu. 13 września, popchnięta przez inne dziecko 6-letnia Weronika spadła z plastikowego domku na deskę, czyli prowizoryczne zabezpieczenie chybotliwej zabawki - napisał rodzic w skardze do miejskiego wydziału edukacji:

"Po upadku, dłuższą chwilę leżała twarzą do ziemi, nim ktoś z opiekunów zorientował sie w sytuacji. O wypadku powiadomiono nas telefonicznie, nie wezwano natomiast służb medycznych, w celu udzielenia pierwszej pomocy
dziecku. Córkę zastałem w placówce z opuchniętą i zakrwawioną twarzą. Natychmiast udałem się z dzieckiem do szpitala, gdzie na oddziale chirurgii szczękowej założono jej szwy. Rokowania nie są optymistyczne, gdyż po
konsultacji lekarz uprzedził mnie o możliwości wystąpienia częściowego i trwałego braku uzębienia u dziecka wskutek tak poważnego urazu" - czytał na wtorkowym posiedzeniu skargę ojca dziewczynki Mirosław Gabrysiak, przewodniczący Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej Kalisza.

Teraz komisja - ta sama, która badała sytuację w szkole w Szczypiornie, sprawdzi czy w przedszkolu dochowano zasad bezpieczeństwa i czy personel właściwie zareagował po wypadku.

aleksandrzakrc.fm

Do groźnie wyglądającej kolizji drogowej doszło w czwartek przed godziną 18-stą na ulicy Nowy Świat w Kaliszu. Zderzyły się tam dwa samochody osobowe. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że zawinił kierowca Fiata Cinquecento, 30-letni mieszkaniec powiatu pleszewskiego.

"Mężczyzna przy zmianie pasa ruchu nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu jadącemu Audi, doprowadzając do zderzenia z tym pojazdem. Następnie Audi zjechało na lewą stronę, uderzając jeszcze w stojącego na parkingu Mercedesa" - powiedział Radiu Centrum asp. Sebastian Taranek, rzecznik prasowy kaliskiej policji.

Do szpitala przewieziono kierowcę Audi, który doznał niegroźnych obrażeń ciała i po opatrzeniu ran został zwolniony do domu. Obaj kierowcy byli trzeźwi. Policja ukarała sprawcę kolizji mandatem karnym.

marciniakrc.fm

Policjanci z kaliskiej "drogówki" - po trwającym kilkanaście minut pościgu - zatrzymali w poniedziałek 24-letniego motocyklistę. W czasie ucieczki przed patrolem motocyklista popełniał wykroczenie za wykroczeniem. Mężczyzna kierował pojazdem Yamaha nie posiadając do tego uprawnień. Policjanci Wydziału Ruchu Drogowego pełnili służbę na drodze krajowej nr 12 w miejscowości Zduny. Tam chcieli zatrzymać motocyklistę.

Ten na widok policjantów zwiększył prędkość i odjechał w kierunku Kalisza. Mundurowi natychmiast ruszyli w pościg. W trakcie ucieczki, kierujący motocyklem - znajdując się już na terenie miasta - łamał wszelkie przepisy. Wyprzedzał na zakazie, wielokrotnie przekraczał linię podwójną ciągłą, wyprzedzał na przejściu dla pieszych i na pasie awaryjnym z prawej strony pojazdów. Nie zastosował się również do sygnalizacji świetlnej. Kiedy jadący motocyklem zorientował się, że jednak nie ucieknie przed radiowozem, zwolnił i nie opanowawszy pojazdu, przewrócił się.

Funkcjonariusze wylegitymowali kierującego. Okazało się, że jest to 24-letni mieszkaniec gm. Żelazków. Nie miał uprawnień do kierowania motocyklem. Mężczyzna nie miał przy sobie również dowodu rejestracyjnego. Policjanci udokumentowali przebieg pościgu i materiał ten stanowić będzie podstawę do skierowania wniosku o ukaranie do sądu grodzkiego.

jaskorc.fm