Bardzo słaby mecz zagrali koszykarze Atlasa Stali Ostrów, którzy przegrali na własnym parkiecie z Sokołowem Zniczem Jarosław 78:86. Po fatalnej końcówce drugiej kwarty Atlas do przerwy przegrywał już 27:41. W trzeciej kwarcie przewaga gości wzrosła już nawet do 17 punktów. Atlas dwukrotnie niwelował straty do 5 punktów, ale na więcej nie pozwolił zespół trenera Dariusza Szczubiała, który dziś w Ostrowie był o klasę lepszy od gospodarzy. Mówią trener Znicza i koszykarz Atlasa, Łukasz Majewski.

„Zagraliśmy zespołowo. Od stycznia już widzę poprawę w grze mojej drużynie, ale niestety do tej pory tragiczne mieliśmy trzecie kwarty, głównie przez indywidualną postawę naszych zawodników. W Ostrowie do końca utrzymaliśmy zespołowość. Zagraliśmy na dobrym procencie skuteczności. Nie ukrywam, że trochę nam w tym pomógł gospodarz. To nie był najlepszy mecz Atlasa Stali. Rywal był jakby ospały" - ocenił Szczubiał.

„Zagraliśmy tragicznie od początku. Nie trafialiśmy prostych rzutów. Zabrakło skuteczności. Później musieliśmy gonić, a niestety to już jest loteria. Albo się dogoni albo nie. My graliśmy słabo i nie udało się odrobić strat" - dodał Majewski.

Na wyróżnienie w zespole Atlasa zasłużył jedynie Nikola Jovanović, który rzucił 21 punktów i zebrał aż 13 piłek. Po tej porażce zespół Andrzeja Kowalczyka stracił praktycznie szanse na czołową ósemkę i do fazy pre play-off przystąpi bez przewagi własnego parkietu.

kmiecikrc.fm