Prawdziwy piłkarski maraton mają piłkarze Calisii Kalisz. Po remisowym spotkaniu 1:1 z Polonią Nowy Tomyśl w świąteczny weekend, już w środę rozegrają kolejny ligowy mecz na własnym terenie. I celowo używamy słowa teren, a nie boisko. Okazuje się że stan murawy na Stadionie Miejskim jest fatalny. - Ponad stutysięczne miasto ma najgorsze boisko w całej trzeciej lidze, nawet kluby z okręgówki grają w lepszych warunkach - nie ukrywa zdenerwowania trener Calisii Grzegorz Dziubek:

"Jeżeli to my jako zespół piłkarski w najwyższej klasie rozgrywek mamy promować Kalisz, to jest efekt odwrotny. Każdy zespół, każdy piłkarz który wiosną do nas przyjeżdża kiwa głową jak można grać na czymś takim. Mamy ładny obiekt, wyremontowane szatnie ale boiska nie mamy. To na czym teraz gramy przypomina zorane pastwisko, gdzie jest więcej dziur i błota niż trawy. Najzwyczajniej jest nam wstyd, nie mówiąc o tym, że gra na takiej murawie grozi naprawdę poważnymi kontuzjami".

Usytuowanie Stadionu Miejskiego przy Wale Matejki w dolinie dwóch rzek nie jest usprawiedliwieniem. Lata zaniedbań w odpowiednim odwodnieniu, do tego wpuszczanie na nieprzygotowaną murawę młodzieżowych drużyn to kolejne powody takiego stanu rzeczy. No i tylko mówienie od kilku lat o budowie pełnowymarowego boiska ze sztuczną nawierzchnią. Dlatego podczas środowego meczu z Włocłavią Włocławek znów piłkarze Calisii będą się wstydzili, nawet jeśli uda im się wygrać.

figielrc.fm