Niewielka grupa kibiców Calisii, która mimo padającego śniegu i zimna obejrzała sobotni mecz na stadionie przy Łódzkiej nie doczekała się zwycięstwa swoich graczy. W rozgrywanym w iście zimowych warunkach meczu 14 kolejki, Calisia Kalisz przegrała z MKS-em Kluczbork 0:2. Goście objęli prowadzenie w 27 minucie, kiedy to dośrodkowanie uderzeniem głową wykończył Wojciech Bzdęga. Po przerwie gospodarze bardziej ryzykowali i na śliskiej murawie częściej atakowali. Jednak to goście znów byli górą, gdy w 90 minucie wynik spotkania po indywidualnej akcji ustalił Tomasz Swędrowski. Jak powiedział Radiu Centrum trener Calisii Sławomir Majak, jego zespół znów stracił u siebie bramkę po stałym fragmencie gry.

"Cóż goście byli lepsi o dwie bramki, chociaż przy tej drugiej już musieliśmy się odkryć i podjąć to ryzyko. Warunki atmosferyczne były jednakowe dla obu zespołów i tu nie możana szukać usprawiedliwienia. Po raz kolejny nie potrafimy u siebie zdobyć punktów i tracimy bramkę ze stałego fragmentu, co jest niedopuszczalne. Potem trzeba było grać atakiem pozycyjnym, co nie jest naszą ulubioną bronią".

Najlepszą okazję dla Calisii miał w 34 minucie Łukasz Wiącek, który niecelnie główkował po rzucie rożnym dla gospodarzy. Ale niepokoi nie tylko sam wynik, ale też niemoc strzelecka kaliskiego zespołu. Był to trzeci mecz z rzędu, w którym Calisia nie zdobyła gola.

KP Calisia Kalisz - MKS Kluczbork 0:2 (0:1)

Calisia: Melon - Fechner, Wandzel, Paczkowski, Wiącek - Józefiak (39 Drężewski), Obem (90 Wróbel), Klofik, Kowal, Mokwa - Szepeta (63 Ciesielski).

MKS: Abramowicz - Orłowicz, Gierak (90 Culic), Ganowicz, Sudoł - Niziołek, Swędrowski, Deja, Hober - Bzdęga, Kojder (75 Burski)