Gdyby ktoś nie wiedział, że to tylko mecz sparingowy, pomyślałbym, że drużyny Stali Ostrów i AZS-u Politechniki Opolskiej walczą o ligowe punkty. Mowa o środowym sparingu w hali przy ulicy Kusocińskiego w Ostrowie, który miał bardziej dramatyczny przebieg niż niejedno spotkanie ligowe. W końcówce meczu do remisu po 70 i do dogrywki doprowadził Marcin Dymała.

„W pierwszej połowie nie wszystko nam wychodziło. Były całkiem inne założenia. Mamy jeszcze kilka dni, by wszystko dopracować przed sezonem. Czekają nas jeszcze dwa mecze sparingowe w Gołuchowie, które będą generalnym sprawdzianem przed ligą. Mam nadzieję, że tam lepiej będzie wyglądała nasza gra. Z drugiej strony dobrze, że w sparingu zagraliśmy dramatyczną końcowkę. To pierwszy tak zacięty mecz w sparingach, co było pożyteczne szczególnie dla młodszych kolegów, którzy na poziomie drugoligowy nie grali tak zaciętej końcówki. Lepiej było zagrać to przed sezonem niż na przykład na inaugurację ze Skierniewicami" - powiedział Radiu Centrum Marcin Dymała.

Na pierwsze prowadzenie Stal wyszła dopiero w 32 minucie po rzucie Marcina Kałowskiego. W dogrywce akademicy z Opola przestrzelili aż 6 rzutów wolnych, co wykorzystała Stal, wygrywając 78:76. Najwięcej punktów dla gospodarzy rzucili: Olejnik 26, Dymała 19 i Kałowski 15.

kmiecikrc.fm