Zagrali jeden z najlepszych, a kto wie, czy nie najlepszy mecz w tym sezonie i pokonali jednego z faworytów - mowa o koszykarzach Intermarche Bricomarche BM Slam Stali Ostrów, którzy w niedzielny wieczór wygrali 86:79 z Polfarmexem Kutno. Ostrowianie od początku kontrolowali przebieg meczu, prowadząc w trzeciej kwarcie różnicą nawet 17 punktów. Goście w 32 minucie doprowadzili do stanu 61:60 dla Stali, ale żółto-niebiescy na więcej rywalowi nie pozwolili. "Współpraca między rozgrywającymi, a wysokimi koszykarzami była wreszcie znacznie lepsza niż dotychczas" - podkreślał w rozmowie z Radiem Centrum trener Mikołaj Czaja, a z kolei Marcin Dymała cieszy się, że w Ostrowie ponownie padają faworyci.

"Cały czas pracujemy nad tym, by ta współpraca z wysokimi graczami była jak najlepsza. Raz wygląda to lepiej, raz gorzej. Zależy, w jaki sposób broni drużyna przeciwna, bo czasami zamkną nam wysokich graczy, a mamy miejsce na obwodzie, tyle tylko, że nie jeśli nie trafiamy z dystansu, to mamy problem. W tym meczu wszystko zagrało. Potrafiliśmy czytać obronę przeciwnika, stąd też taki wynik" - powiedział Radiu Centrum Mikołaj Czaja.

"Wraca to, że w Ostrowie nawet zespoły z czołówki nie wygrywają. Pokazaliśmy to ostatnio z Krosnem, a teraz z Kutnem. Udowodniliśmy, że potrafimy grać także z zespołami z czołówki tabeli. Szkoda, że tak późno, ale mamy jeszcze nadzieje, że może uda się awansować do ósemki" - powiedział Radiu Centrum Marcin Dymała.

Najwięcej punktów dla Stali rzucili: Ochońko 22, Dymała 19, Żurawski 17 oraz Andrzejewski 17.

Ostrowianie zajmują jednak nadal dziewiąte miejsce w tabeli, a najgroźniejsi rywale w walce o play-off także nie odpuszczają i wygrywają swoje mecze nawet z faworytami. Do zakończenia sezonu zasadniczego pozostało pięć kolejek. Szanse Stali na play-off są jednak tylko czysto teoretyczne.