Udało się odrobić straty z pierwszej połowy i dogonić gospodynie doprowadzając do rzutów karnych, ale w tych lepszy okazał się zespół JKS. Zawodniczki AWS Energa Szczypiorno Kalisz w sobotę, 10 lutego w Jarosławiu zdobyły jeden punkt. W pierwszych 30 minutach zdecydowany prym wiodły gospodynie, wygrywając 12:8. Dominowały także w pierwszych minutach drugiej połowy, ale kaliszanki zaczęły odrabiać straty i na niespełna sześć minut przed końcowym gwizdkiem, po rzucie Pauliny Kucharskiej doprowadziły do remisu 21:21, a chwile później, dzięki trafieniu Darii Miłek zdobyły jednobramkowe prowadzenie, które odebrała im zawodniczka gospodyń Wiktoria Kostuch doprowadzając do kolejnego remisu 22:22 i rzutów karnych. W serii „siódemek” lepsze okazały się piłkarki Handball JKS-u Jarosław wygrywając 4:3.

„Gra się od pierwszej do ostatniej minuty. Początek nie był udany w naszym wykonaniu. Jarosław to bardzo ciężki teren i zdajemy sobie sprawę z tego. Wielkie gratulacje dla mojego zespołu, że podjęłyśmy walkę, że walczyłyśmy do ostatniej sekundy tego meczu i że potrafiłyśmy wywieź z tak ciężkiego terenu jeden punkt. Walczymy o każdą bramkę i nie sprzedajemy tanio skóry. Dla nas najważniejsze jest to, że przegrywałyśmy sześcioma bramkami i potrafiłyśmy się z tego podnieść i walczyć do końca” - podsumowała radiuCENTRUM mecz bramkarka AWS Energi Szczypiorno Kalisz Izabela Prudzienica.

Kaliszanki tanio skóry nie sprzedają, ale mają na koncie jedynie 9 punktów i nadal są na samym dole tabeli ORLEN Superligi kobiet. Kolejny mecz, tym razem w hali Arena w Kaliszu 17 lutego. Będą to derby Wielkopolski, bo przeciwniczkami AWS-u będzie drużyna MKS URBIS Gniezno.