Przed rozpoczęciem sezonu mecz ten uchodziłby za szlagier kolejki. Teraz jednak sytuacja wygląda zupełnie inaczej i teoretycznie żużlowcy Klubu Motorowego Ostrów udadzą się na jutrzejszy mecz w Tarnowie niejako skazani na pożarcie. Choć podopiecznym Jana Grabowskiego nie wiedzie się na początku sezonu, w odwrócenie złej karty wierzy Adrian Gomólski.

„Nie możemy składać broni. Musimy zrobić jakąś konsultację w zespole, porozmawiać, wesprzeć się nawzajem i jechać walczyć dalej. Sezon przecież jest jeszcze długi. Zdaję sobie sprawę, że mecz w Tarnowie będzie ciężko wygrać, ale nie byłbym żużlowcem, gdybym w to nie wierzył. Muszę podchodzić optymistycznie. Wierzę w nasz zespół. Wierzę, że wyjdziemy z dołka i będziemy jeszcze w tym sezonie walczyć o najwyższe lokaty"

Unia Tarnów to lider pierwszoligowej tabeli, który jest zdecydowanym faworytem do awansu do Ekstraligi. Popularne „Jaskółki" gromią w tym sezonie rywali. Klub Motorowy Ostrów awizuje do Tarnowa skład z Gomólskim, Ząbikiem, Miśkowiakiem, Nermarkiem i... Karolem Sroką. Tego ostatniego być może zastąpi któryś z obcokrajowców lub rezerwowy, Mariusz Staszewski.

kmiecikrc.fm