Ewentualne powstanie nowej spółki, która będzie zarządzać ostrowskim żużlem nie oznacza końca Klubu Motorowego Ostrów. Stowarzyszenie nadal będzie działać, by wyjaśnić wiele kontrowersji, które powstały w ostatnich miesiącach, od trudnej sytuacji finansowej, poprzez odwołanie do Trybunału Arbitrażowego przy PKOL, a nawet domaganie się zwrotu kary zapłaconej do Polskiego Związku Motorowego po uprawomocnieniu się wyroku sądowego w sprawie rzekomej afery korupcyjnej. Jak mówią, Grzegorz Woźny i Paweł Stangret, dopiero w środę do klubu dotarło pisemne uzasadnienie werdyktu Trybunału PZMOT.

„W najbliższych dniach wyślemy odwołanie do Trybunału Arbitrażowego przy PKOL-u. Zresztą, dopiero w środę otrzymaliśmy orzeczenie Trybunały PZMOT. Uważam, że mamy szanse w wyższej instancji to wygrać. Jeżeli będzie pomyślny wyrok sądu w sprawie tzw. afery korupcyjnej, to oczywiście będziemy domagać się zwrotu kary, którą niesłusznie zapłaciliśmy. Warunek jest taki, że wyrok sądu wyżej instancji będzie korzystny dla Klubu Motorowego Ostrów" - podkreśla członek zarządu klubu.

„Dostaliśmy pisemne uzasadnienie orzeczenia Trybunału PZMOT. Jest to to samo pismo, które w miniony czwartek dotarło do nas pocztą elektroniczną, tyle tylko, że teraz doszło już z podpisami członków Trybunału PZMOT. Przekazaliśmy tę sprawę prawnikom, którzy pracują nad odwołaniem do Trybunału Arbitrażowego przy Polskim Komitecie Olimpijskim" - dodaje Stangret.

Nie wykluczone, że jeszcze dzisiaj (w czwartek) zapadnie wyrok w tzw. aferze korupcyjnej. Wyrok sądu pierwszej instancji był pomyślny dla przedstawicieli Klubu Motorowego, którzy w styczniu tego roku zostali oczyszczeni z zarzutów. Prokuratura jednak odwołała się od tego wyroku.

kmiecikrc.fm