Czwarte z rzędu zwycięstwo odnieśli w sobotę kaliscy szczypiorniści. Tym razem w hali Arena MKS rozbił zaliczaną do faworytów rozgrywek Olimpię Piekary Śląskie 39:23. Kaliscy piłkarze ręczni od początku znakomicie zagrali w obronie i szybko zdobywali kolejne bramki. Już do przerwy wysoko prowadzili 20:9. W drugiej połowie spokojnie kontrolowali grę, ostatecznie wygrywając różnicą 16 goli. Jak podkreślił Radiu Centrum trener kaliszan Bruno Budrewicz zwycięstwo było tym cenniejsze, że wywalczone w mocno okrojonym kontuzjami składzie:

"Paradoksalnie te osłabienia kadrowe bardzo nas zmobilizowały do tego meczu. Chcieliśmy pokazać charakter nawet gdy zmuszeni byliśmy grać tylko jednym bramkarzem i w tam skromnym składzie. Nie ukrywałem, że chciałem, żeby ten szczyt formy przyszedł na koniec tej rundy, w meczach z najtrudniejszymi rywalami. I na razie to nam się udaje, ciężko pracujemy, jesteśmy mocni i dziękuje moim chłopakom za walkę".

"Bardzo się cieszę, że udał mi się ten mecz, chociaż nie ustrzegłem się kilku prostych błędów, nad którymi na pewno popracujemy na najbliższym treningu bramkarskim. W tej sytuacji gdy jest nas tak mało wygrać z Piekarami tak dużą różnicą bramek to spory sukces, cieszy taki wynik"

- dodaje bramkarz MKS-u Tymon Trojański, który ze względu na kontuzję kolana Mikołaja Krekory zagrał przez całe spotkanie, i to znakomicie. Warto dodać, że ze stuprocentową skutecznością interweniował przy pięciu rzutach karnych. Tymczasem najskuteczniejszymi graczami w zespole MKS-u byli Artur Bożek zdobywca 8 goli i Tomasz Fugiel autor 7 bramek. Po tym zwycięstwie kaliski zespół umocnił się na czwartym miejscu w pierwszoligowej tabeli.

MKS Kalisz - Olimpia Piekary Śląskie 39:23 (20:9)

MKS: Trojański - Bożek 8, Fugiel 7, Kuśmierczyk 6, Nowakowski 5, Krzywda 4, Celek 3, Gomółka 3, Klara 2, Salamon 1, Adamski, Kobusiński.
Olimpia: Kicki, Kowalczyk, Zemelka - Cieniek 7, Włoka 5, Parzonka 4, Kempys 2, Rosół 2, Chojniak 1, Danysz 1, Kurzawa 1, Kurełek, Ogórek, Smolin, Tatz, Wicki.