Mogli, a nawet powinni wygrać i być znów w górnej części tabeli grupy 2. III ligi, a nie znaleźć się tuż nad strefą spadkową. Piłkarze Pogoni Nowe Skalmierzyce w sobotę nie wykorzystali okazji i przegrali mecz z Vinetą Wolin 1:2. To rywal Pogoni odskoczył ze strefy spadkowej w górę tabeli o kilka miejsc, a ekipa z Nowych Skalmierzyc spadła na piętnastą lokatę. Gospodarzom nie pomógł nawet przepiękny gol Kacpra Pinkowskiego, który najpierw wyrównał, ale rywal niespełna 10 minut później strzelił zwycięskiego gola. Mówi radiuCENTRUM autor bramki, określanej mianem "stadiony świata".

"Ta moja bramka to trochę taka na otarcie łez. Interesowały nas w tym meczu trzy punkty. Niestety, nie udało nam się ich zdobyć. O porażce zadecydowały kolejne nasze błędy w defensywie. Cóż mogę powiedzieć? Brak mi słów na ten moment... Pewnie, że rywal był w naszym zasięgu. Nie potrafimy jednak dowieźć czegoś do końca i tak to się kończy. To był mecz z kategorii tych za sześć punktów. W przypadku zwycięstwa znów wskoczylibyśmy w górne rejony tabeli. Niestety, nie udało się tego zrobić" – powiedział radiuCENTRUM Kacper Pinkowski.

Pogoń u siebie wygrała w tej rundzie tylko jeden mecz z Cartusią Kartuzy. Na własnym boisku nie zwyciężyła od prawie dwóch miesięcy i w tabeli jest dopiero piętnasta z dorobkiem 13 punktów. Trzy "oczka" więcej i mogłaby zajmować dziewiąte miejsce.

na fot. Fragment meczu Pogoni z Vinetą Wolin