Po niespodziewanej porażce z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski pora odbudować morale i wygrać z najsłabszym zespołem ligi - mowa o piłkarzach ręcznych Ostrovii, którzy w sobotę o godzinie 18:00 zagrają na wyjeździe z MOSIR-em Bochnia. Rywal Ostrovii zamyka tabelę z bilansem jednego zwycięstwa i aż osiemnastu porażek. Jak na ironię MOSIR w poprzednim meczu u siebie po raz pierwszy wygrał z KSZO Ostrowiec, które w minionym tygodniu niespodziewanie pokonało KPR Ostrovię. "W Bochni wcale nie będzie łatwo" - powiedzieli Radiu Centrum trener Krzysztof Przybylski i lider ostrowian, Krzysztof Łyżwa.

"MOSIR Bochnia to młody, ambitny zespół, który walczy o każdy punkcik. My musimy tam pojechać i zagrać po prostu swoje. Trzeba postawić twarde warunki w obronie i chyba trzeba wrócić z powrotem do tej agresywnej obrony 3-2-1. Musimy podnieść głowę do góry po porażce z KSZO i zagrać dużo lepiej. Na wyjazdach gra się trudniej i spodziewam się naprawdę ciężkiej przeprawy" - powiedział Radiu Centrum trener Krzysztof Przybylski.

"Widać, że liga jest nieobliczalna i tutaj każdy może wygrać z każdym. Potwierdziła tę tezę Bochnia, która wygrała z KSZO Ostrowiec, a ten zespół z kolei w następnej rundzie wygrał u nas. Musimy się wziąć w garść, bo łatwo nie będzie, tym bardziej na wyjazdach" - powiedział Radiu Centrum Krzysztof Łyżwa.

Piłkarze ręczni Ostrovii z dorobkiem 28 punktów zajmują trzecie miejsce w tabeli. Żeby jednak zachować miejsce w czołówce tabeli grupy B I ligi muszą koniecznie wygrać w sobotę w Bochni.