Piłkarze ręczni Ostrovii po zwycięstwie 37:30 nad MTS-em Chrzanów zapewnili sobie utrzymanie w pierwszej lidze. Sobotni mecz z ostatnim zespołem w tabeli wcale nie był łatwy dla ostrowian. Do przerwy było 14:11 dla gospodarzy, którzy dopiero w drugiej połowie osiągnęli bezpieczną przewagę. "Za dużo było w naszej grze nerwów" - powiedzieli Radiu Centrum kapitan, Łukasz Jaszka i trener Paweł Rusek.

"Na pewno był to ciężki mecz. Widać to było szczególnie na początku w naszej grze. Być może wdarły się w nasze zespół nerwy. Pokazaliśmy jednak charakter i graliśmy do końca. Zmobilizowaliśmy się w szatni i powiedzieliśmy sobie, że musimy ten mecz wygrać, bo może mieć on kluczowe znacznie w walce o utrzymanie" - powiedział Radiu Centrum Łukasz Jaszka.

"Był to bardzo trudny mecz. Przede wszystkim presja tego spotkania była taka, a nie inna. Jak wiadomo, punkty były nam potrzebne do utrzymania. Widać było w naszej grze bardzo dużo własnych błędów, nawet nie wymuszonych specjalnie przez rywala. W drugiej połowie trochę opanowaliśmy te nerwy. Powiedziałem zespołowi w szatni, że potrzeba w naszej grze więcej radości, gry piłką, z kontry bezpośredniej i pośredniej" - dodał Paweł Rusek.

W drugiej połowie Ostrovia szybko uzyskała 8 bramek przewagi i bez większych problemów wygrała ostatecznie 37:30. Najwięcej bramek dla zwycięzców rzucili: Paweł Dutkiewicz 10 i Damian Krzywda 9. Wyniki innych meczów tak się ułożyły, że przed ostatnią kolejką, Ostrovia ma siódme miejsce w pierwszej lidze i bezpieczne utrzymanie na zapleczu ekstraklasy.

kmiecikrc.fm