Jak można było to przegrać ? To pytanie zadawali sobie piłkarze Calisii Kalisz po środowym wyjazdowym pojedynku z Elaną Toruń. Calisia przegrała 1:2 i tym samym zakończyła serię czterech meczów bez porażki. Po pierwszej połowie goście przegrywali 0:1. Na początku drugiej części Stajko Stojczew doprowadził do wyrównania i Calisia wreszcie zaczęła atakować. Gdy wydawało się, że kaliszanie wywalczą w Toruniu przynajmniej remis, w 86 minucie fatalne wybicie piłki przez bramkarza Calisii Damiana Primela zakończyło się samobójczym golem Łukasza Wiącka. Na pomeczowej konferencji trener kaliskiej drużyny Grzegorz Dziubek nie umiał znaleźć usprawiedliwienia dla swoich graczy.

"Co tu oceniać spotkanie w którym przegrywa się po samobójczej bramce. Trzech moich zawodników jest przy piłce i nie potrafią sobie krzyknąć żeby odskoczyć i wybić piłkę na aut. Uważam, że obie bramki straciliśmy po błędach naszego bramkarza. W pierwszej połowie rozegraliśmy słabe zawody i zasłużenie przegrywaliśmy. W drugiej części gra zaczęła się układać, było 1:1 i powinniśmy ten remis dowieźć do końca. Niestety stało się inaczej".

Tymczasem zespół Elany Toruń mógł się cieszyć z pierwszego zwycięstwa od ośmiu kolejek. Mimo przegranej kaliszanie utrzymali 14 miejsce w tabeli. Teraz jak dodał Radiu Centrum trener Calisii trzeba już myśleć o sobotnim meczu na własnym terenie. Na stadionie przy Wale Matejki kaliszanie zmierzą się z sąsiadującym w tabeli Energetykiem Rybnik.

Elana Toruń - Calisia Kalisz 2:1 (1:0)

Bramki: 1:0 Czarnecki (29.), 1:1 Stojczew (50.), 1:2 Wiącek (86. sam.)

Elana: Kryszak - Bartkiewicz, Czarnecki, Wróbel, Gajda - Rogóż, Młodzieniak (84. Mackiewicz), Świderek, Mikołajczak Ż (73. Zamiatowski) - Kikowski (71. Nowasielski) Lewandowski Ż (90 + 1 Gościński)

Calisia: Primel - Wiącek, Wergiłow, Safarjan, Wandzel Ż, - Kotwica Ż, Sowiński Ż (74. Nawrocki), Roszak - Ciesielski (46. Jackiewicz), Stojczew, Odunka.

figielrc.fm