To był chyba najlepszy mecz kaliskich szczypiornistów w tym sezonie, a na pewno pod wodzą nowego trenera. W hali Arena drużyna KPR Szczypiorno Kalisz rozgromiła wicelidera II ligi Arota Astromal Leszno 34:24. Gospodarze prowadzili praktycznie od początku do końca spotkania, i już na przerwę schodzili z pięciobramkową przewagą 17:12. I choć na początku drugiej połowy goście zmniejszyli straty do dwóch goli (19:17), to za moment kaliszanie znów byli nie do zatrzymania. Nie dziwią więc zgoła odmienne nastroje obu trenerów: kaliskiego Mateusza Różańskiego i Ryszarda Kmiecika z Leszna.

"Przed meczem dziennikarze pytali o taktykę na Leszno. Ja powiedziałem że jak każdy pokaże wszystko co potrafi, zagra na maksa to spokojnie wygramy. I tak się stało. W tym spotkaniu udowodniliśmy, że jesteśmy jednym zespołem, graliśmy mądrze, kombinacyjnie w ataku, nasza bramka była zaporą nie do przejścia. Jestem dumny z tej drużyny. Ona chce wygrywać, jest głodna zwycięstw".

"Tak grać nie można, bo zawsze trzeba się liczyć z przegraną, ale po jakiejś walce, a tej tutaj nie było. Bardzo mizerna postawa moich zawodników, nieprzemyślane ataki pozycyjne. Byliśmy znacznie wolniejsi od rywali. Co gorsze zawiedli ci najbardziej doświadczeni gracze. Myślę że mój zespół wyciągnie wnioski z tej porażki, a kaliszanom gratuluje bo byli lepsi pod każdym względem".

W ekipie gospodarzy najwięcej, 9 bramek zdobył Krzysztof Dutkiewicz, ale prawdziwym bohaterem tego meczu był kaliski bramkarz Piotr Matuszczak. Trudno zliczyć wszystkie jego udane interwencje, ale było ich kilkanaście. Sobotnia wygrana przesunęła kaliszan na czwarte miejsce w drugoligowej tabeli. Natomiast Arot Leszno spadł na trzecią pozycję.

KPR Szczypiorno Kalisz - Arot Astromal Leszno 34:24 (17:12)

KPR Szczypiorno: Matuszczak, Bystram - K. Dutkiewicz 9, P. Dutkiewicz 5, Klara 5, Krygowski 5, Piekarski 3, Kaczmarek 3, Galewski 2, Jedwabny 1, Hoffmann 1, Pernak, Stefański, Ibron.

figielrc.fm