Zespół, który miał walczyć o czołowe pozycje w pierwszej lidze, ostatecznie został zdegradowany do grona drugoligowców - mowa o żużlowcach Klubu Motorowego Lazur Ostrów. Sezon 2009 był jednym z najgorszych w ostatnich latach. Dotyczy to zarówno kwestii sportowych jak i organizacyjno - finansowych. O przyczyny fatalnego wyniku drużyny zapytaliśmy trenera Janusza Stachyrę:

„Klucz do niepowodzenia leży w zachowaniu naszych zawodników w parku maszyn przed meczem ze Startem Gniezno. Wszyscy nasi żużlowcy powinni uczyć się profesjonalizmu. Nie przebrali się do tamtego meczu, dlatego to wszystko potoczyło się tak jak się potoczyło. Można to porównać do koła, w którym wyleciała jedna szprycha. Później druga, trzecia, czwarta i koło do wyrzucenia. Tak samo odmowa występu w meczu ze Startem Gniezno, pociągnęła za sobą konsekwencje spadku do II ligi. Po części czuję się winny za to, co się stało, ale tak jak powiedziałem gwóźdź do trumny to mecz z Gnieznem. Zawodnicy zachowali się tak, a nie inaczej i mamy teraz tego konsekwencje"

Najbliższe tygodnie rozstrzygną o przyszłości sportu żużlowego w Ostrowie. Ostatnio kierownik klubu Paweł Stangret rzucił pomysł, by nie zgłaszać zespołu do rozgrywek polskiej ligi, a... szwedzkiej Elitserien. Miałby to być swego rodzaju protest na decyzje żużlowej centrali w stosunku do Klubu Motorowego Ostrów. Pomysł jazdy w lidze szwedzkiej jednak wydaje się być abstrakcyjny i trudno oczekiwać, by doszedł do realizacji.

kmiecikrc.fm