Drugiej wyjazdowej porażki doznali kaliscy szczypiorniści. W meczu 6 kolejki MKS Kalisz przegrał w sobotni wieczór z Gwardią Opole 24:31. Do przerwy mecz był wyrównany, a gospodarze prowadzili 18:16. Po zmianie stron w kaliskiej ekipie coś się zacięło, i w efekcie pierwszy celny rzut goście oddali dopiero po kwadransie gry. Wtedy Gwardia prowadziła już 7 bramkami (24:17) i nie pozwoliła zabrać sobie zwycięstwa. Jednak usprawiedliwieniem dla MKS-u może być fakt, że kontuzje i choroba, a dokładnie wirus jelitówki zdziesiątkował zespół. Mówi Radiu Centrum trener kaliskiego zespołu Bruno Budrewicz:

"Sytuację mamy naprawdę dramatyczną. W tygodniu rozchorował nam się Michał Krygowski. W dniu wyjazdu, rano okazało się, że mamy w grupie jelitówkę i pięciu zawodników źle się czuje. Marcin Piekarski nawet nie wsiadł do autobusu. W efekcie, w drugiej połowie do dyspozycji miałem zaledwie 9 zawodników. Wiem, że najzwyczajniej zabrakło moim graczom sił i zdrowia w drugiej połowie, a do tego rywal wyżej od nas notowany postawił nam naprawdę trudne warunki. Naprawdę w przeciwieństwie do porażki w Tarnowie teraz nie mam pretensji do chłopaków. Wręcz przeciwnie chcę ich pochwalić za walkę w pierwszej połowie".

Co gorsza poważnej kontuzji kciuka nabawił się Konrad Krupa. Najwięcej, 6 goli w ekipie MKS-u zdobył Mariusz Kuśmierczyk. Kaliski zespół ma na koncie 2 remisy, 2 zwycięstwa i 2 porażki. Trudno ocenić jak dalej będzie się rozwijała choroba w kaliskiej ekipie, ale przed prestiżowym meczem z Ostrovią, który zaplanowano w najbliższy weekend trener Budrewicz ma sporo kadrowych zmartwień.

KS Gwardia Opole - MKS Kalisz 31:24 (18:16).