Mimo męczącej, długiej podróży kaliscy szczypiorniści zgodnie z planem wysoko ograli AZS Lublin 39:25 w meczu 16 kolejki pierwszoligowych zmagań. Sobotni pojedynek w Lublinie, tylko przez pierwszy kwadrans był wyrównany. Jednak od stanu 8:8 MKS szybciej i skuteczniej atakował i w efekcie już na przerwę kaliszanie schodzili z sześciobramkową przewagą 20:14. W drugiej połowie przyjezdni w pełni kontrolowali wydarzenia na boisku i powiększali przewagę, by ostatecznie wygrać róźnicą 14 goli. A jeszcze przed wyjazdem trener MKS-u Bruno Budrewicz zapowiadał Radiu Centrum, że pojedynek z ostatnią w tabeli ekipą z Lublina jest przetarciem przed trudniejszymi rywalami:

"Z całym szacunkiem dla przeciwnika, ale w Lublinie nie zakładaliśmy innego secnariusza niż zwycięstwo. Teraz czeka nas wyjazd na trudny teren do Grodkowa, następnie gramy na własnym parkiecie z Wrocławiem i potem jedziemy na derbowe spotkanie do Ostrowa. To będą trzy ważne mecze, które pokażą jaką formę prezentujemy, w tej drugiej rundzie. Czy jest już ta optymalna wytrzymałość i siła".

W kaliskiej ekipie najwięcej bramek zdobyli w Lublinie Łukasz Sieg 8, i Jakub Tomczak 7. Bardzo dobrze zaprezentowali się również młodzi rozgrywający MKSu Tomasz Fugiel i Kamil Adamski. Po tym spotkaniu kaliscy szczypiorniści z dorobkiem 21 punktów zajmują piąte miejsce w tabeli, natomiast akademicy z Lublina wciąż pozostają jedyną ekipa którą w tym sezonie nie posmakowała zwycięstwa.

AZS UMCS Lublin – MKS Kalisz 25:39 (14:20)

MKS Kalisz: Trojański, Krekora - Sieg 8, Tomczak 7, Bożek 6, Krzywda 5, Kuśmierczyk 4, Adamski 2, Celek 2, Fugiel 2, Klara 2, Gomółka 1.