Niestety kaliscy szczypiorniści nie zagrają w przyszłym sezonie na pierwszoligowych parkietach. A zabrakło bardzo niewiele. W rewanżowym meczu w Świdnicy, w niedzielny wieczór MKS Kalisz przegrał z tamtejszym ŚKPR 25:29. W pierwszym meczu, w hali Arena kaliszanie wygrali różnicą dwóch bramek, czyli to świdniczanie pozostaną w gronie pierwszoligowców. Do przerwy to jeszcze podopieczni Bruno Budrewicza prowadzili jednym golem 12:11. Jak powiedział Radiu Centrum kaliski bramkarz Grzegorz Cieślak potem nastąpił kryzys, który wykorzystali gospodarze.

"Bardzo dobrze układał się ten mecz do przerwy, prowadziliśmy, graliśmy zespołowo i spokojnie. W drugiej połowie, też prowadziliśmy jeszcze dwoma golami. Jednak w ostatnim kwadransie coś się zacięło. Jakaś niemoc, zastój, do tego nic nam nie wpadało. Straciliśmy chyba pięć bramek z rzędu i role się odwróciły. A Świdnica to doświadczony zespół, który już nie dał sobie wyrwać tego prowadzenia, a dla nas to był koniec meczu i marzeń o pierwszej lidze".

Ostatecznie barażowy dwumecz zakończył się wygraną świdniczan 56:54. W kaliskiej ekipie najwięcej, osiem bramek zdobył Konrad Krupa. Choć MKS Kalisz nie wywalczył awansu do pierwszej ligi, to może jednak w niej zagrać. Głośno bowiem mówi się o kłopotach finansowych kilku pierwszoligowych klubów, i jeśli któryś się wycofa to zastąpią go przegrani z barażów, czyli AZS Łódź i MKS Kalisz.

figielrc.fm