Siatkarki MKS-u Calisii Kalisz pozostały w gronie drugoligowców. W decydującym, piątym meczu rundy play out kaliszanki pokonały na własnym parkiecie Zawiszę Sulechów 3:1 i zapewniły sobie utrzymanie w II lidze.

Ale w hali przy Łódzkiej pierwszego seta wygrały przyjezdne 25:23. W drugiej równie zaciętej partii górą były kaliszanki wygrywając ją 26:24. Trzeciego seta gospodynie wygrały najwyżej, bo pozwoliły zawodniczkom Zawiszy zdobyć tylko 19 punktów. I choć na początku czwartego seta Calisia straciła aż 7 punktów z rzędu, to w decydującym momencie przy stanie 20:20 kaliszanki zachowały więcej spokoju i wygrały go 25:21.

Mecz oceniają trener Calisii Jakub Stankiewicz i Zawiszy Jarosław Łukaszkiewicz:

"Ogromnie się cieszymy, że ten trudny sezon mamy już zamknięty i pozostajemy w II lidze. Ten piąty mecz z Zawiszą był bardzo zacięty ale też nerwowy. Moje dziewczyny po dwóch porażkach w Sulechowie były bardzo zmotywowane i nawet przy krótkich przestojach wierzyłem, że to nie wpłynie na końcowy wynik. Myślę, że pokazały przed własną publicznością że potrafią grać w siatkówkę".

"Mój zespół nie mógł dzisiaj wygrać, bo zabrakło dziewczynom konsekwencji i skuteczności. Do tego w drugim secie prowadząc czterema punktami psujemy kilka zagrywek, oddajemy piłki rywalkom z własnym błędów. No i nie funkcjonował w moim zespole lewy atak. Cóż w tym piątym meczu lepsze były kaliszanki niesione głośnym dopingiem kibiców".

Warto dodać, że boczna hala OSRiR-u dawno nie gościła już tak licznej i głośnej publiczności. Liczne bębny i trąbki kibiców odzywały się przy niemal każdej akcji kaliszanek, a końcówkę spotkania fani siatkarek oglądali na stojąco. Tymczasem po ostatniej akcji na głowy kaliskich siatkarek polał się szampan.

MKS Calisia Kalisz - Zawisza Sulechów 3:1 (23:25, 26:24, 25:19, 25:21)

figielrc.fm