Dziś, 17 września mija równo 70 lat od chwili zdradzieckiej napaści wojsk radzieckich na wschodnie tereny Polski. W nowym wydaniu powtórzyła się dawna rozbiorowa historia. Całymi pociągami zaczęto wywozić Polaków na wschodnie tereny Związku Radzieckiego. Na nieludzkiej ziemi ginęli z głodu i trudów niewolniczej pracy. Dziś na terenach Syberii i innych miejsc zsyłki niewiele świadczy o milionach ofiar - mówi Maciej Fiszer, który przemierzył te tereny z aparatem fotograficznym.

"Znaleźliśmy pola, znaleźliśmy baraki, znaleźliśmy resztki krzyży, które upamiętniają, które dają wyraz temu, co tam się działo, ale to już odchodzi, to niszczeje. Nikt o to nie dba, żeby to było miejsce pamięci narodowej. Na przykład nie miałem świadomości jadąc do Workuty, że pod torami pociągu, w którym siedziałem, leżą setki tysięcy kości, ciał ludzi pochowanych w trakcie budowy tej tak zwanej 'kolei śmierci'. Dowiedziałem się o tym dopiero w Workucie i było to przeżycie prawie że traumatyczne, niesamowite."

O Syberii i jej ofiarach milczano przez całe dziesiątki lat. Dziś, gdy wreszcie można o nich mówić głośno, Sybiracy z Kalisza zapraszają na uroczystość, która już o 10:00 rozpocznie się u tutejszych ojców jezuitów. Pierwsza jej część odbędzie się w Ogrójcu przy pomniku Sybiraków. Tam między innymi młodzież z Zespołu Szkół Ponadpodstawowych im. Zesłańców Sybiru zaprezentuje program artystyczny. O godz. 11:00 odprawiona zostanie msza św. w intencji ofiar.

delurarc.fm