Krew potrzebna czy nie? To pytanie rodzi się po zamieszaniu wokół niedzielnej akcji krwiodawstwa w Krotoszynie. W zbiórce Motoserce organizowanej przez klub motocyklowy Ignis Ardens miało wziąć udział Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa z Kalisza. Tymczasem kilka dni przed planowaną od 3 miesięcy akcją kaliskie Centrum Krwiodawstwa odmówiło przyjazdu. "Powiedziano mi, że mają zbyt dużo krwi i nie przyjadą jej pobierać." - powiedział Radiu Centrum szef klubu Norbert Duczmal:

"Rozgorzała dyskusja: jak to jest możliwe, że jest zbyt dużo krwi, jakim prawem odwołuje się zaplanowaną i nagłośnioną akcję, kiedy koszty zostały już poniesione? Wysłałem właściwie po całej Polsce informacje o zaistniałej sytuacji z prośbą o pomoc z innych placówek. Już następnego dnia dostałem telefon, że Wojskowe Centrum Krwiodawstwa we Wrocławiu jest gotowe przyjechać do nas swoim autobusem i ostatecznie przyjechał Wrocław."

"Powstało nieco zamieszania spowodowanego głównie chyba tym, że w tej chwili wszystkie centra krwiodawstwa w Kaliszu posiadają duże zapasy krwi. W związku z tym w kwietniu odwołano już kilka innych ekip. To pewnie nasz błąd, że zbyt późno zapadła decyzja, żeby odwołać również ekipę na akcję w Krotoszynie. To wręcz nieetyczne pobierać krew, mając świadomość, że część będzie trzeba zniszczyć. W tej chwili jest taki okres, że są nadwyżki. Pewnie nie potrwa to długo, bo zbliża się okres wakacyjny, a wtedy mogą pojawić się braki. Stąd konieczność racjonalnego gospodarowania krwią." - wyjaśnił Radiu Centrum Krzysztof Korzeniowski dyrektor kaliskiego Centrum Krwiodawstwa.

Co ciekawe w dniu wspartej przez Centrum z Wrocławia zbiórki w Krotoszynie kaliskie Centrum Krwiodawstwa wzięło udział w zbiórce w Skalmierzycach. "Skalmierzyce charakteryzują się dużą ilością dawców z grupami ujemnymi, a na tych nam najbardziej zależy. Jeżeli chodzi o grupy plusowe są znaczne nadwyżki." - tłumaczył dyrektor Korzeniowski.

Ostatecznie w zbiórce w Krotoszynie wzięło udział 80 dawców i zebrano 36 litrów krwi.

karwackarc.fm