Budowę kanalizacji sanitarnej w Złotnikach, Starym Karolewie i Chodybkach reaktywowano po tym, jak ze względu na opóźnienia w budowie zmieniono wykonawcę robót, ogłaszając przetarg na dokończenie zadania. Jednak teraz kiedy mogłoby się wydawać, ze zażegnano złą passe i inwestycja spokojnie będzie kontynuowana pojawiły się nowe przeszkody. Niektórzy mieszkańcy Chodybek nie chcą wyrazić zgody na to, aby rurociągi kanalizacji były prowadzone przez ich posesje.

"Obawy są różne. Twierdzą, powołując się na informacje uzyskane od nadrzędnej władzy, że ich działki stracą np. na wartości" - powiedział Radiu Centrum Józef Bryła, radny z gminy Koźminek:

"Mój wniosek w tej sprawie jest następujący: należy dla tych kilku osób zorganizować jeszcze spotkanie z odpowiednimi fachowcami, którzy w takim niewielkim gronie wytłumaczą tym ludziom, że nie mają racji, a ich upór jest bezpodstawny.

"Naprawdę trudno mi zrozumieć w takiej sytuacji kim jest ta władza nadrzędna nad gminą, która tłumaczy tym ludziom, że ich działki stracą na wartości, jeżeli będą do nich przyłączone media. Wiadomo przecież każdemu, że działka właśnie zyskuje na wartości mając wykonane takie przyłącza. Jeżeli chodzi o fachowców, to przecież rozmawiał z tymi osobami inżynier, inspektor nadzoru budowlanego i wykonawca robót. Odpowiadano im na wszystkie pytania. Twierdzili, że wolą wybudować oczyszczalnie przydomową. Przecież przepisy o ochronie środowiska mówią wyraźnie, że jeżeli w danej miejscowości jest sieć kanalizacyjna to nie należy budować oczyszczalni przydomowych. Przepisy przepisami,. ale logicznie rzecz ujmując chyba lepiej ścieki odprowadzać kanalizacją niż troszczyć się i doglądać prywatną oczyszczalnie, a przede wszystkim wykładać na nią dużo większe pieniądze" - dodał Andrzej Miklas wójt Koźminka.

Gmina zamierza jeszcze podjąć negocjacje z tymi, którzy nie chcą wyrazić zgody na poprowadzenie kanalizacji przez prywatne działki. Jeśli nie odniosą te rozmowy skutku, będzie trzeba zmienić rozplanowanie rurociągów.

sadowskarc.fm