Dziesiątki policjantów, pies tropiący oraz policyjny śmigłowiec z kamerą termowizyjną - to siły użyte do poszukiwań zaginionego w lesie 80-latka w powiecie ostrzeszowskim. Na szczęście mężczyzna samodzielnie dotarł do swojego mieszkania.

Do lasu w powiecie ostrzeszowskim przyjechały na grzyby trzy osoby z województwa śląskiego. Wśród nich był 80-latek, który uzgodnił z pozostałymi uczestnikami wycieczki, że będzie poruszał się po lesie tylko w obrębie zaparkowanego samochodu. Spotkanie wszystkich uczestników wyznaczono na godzinę 13:00. Kiedy na miejsce zbiórki 80-latek nie stawił się, pozostali uczestnicy próbowali go odnaleźć na własną rękę. Jednak po około 30 minutach zadzwonili na policję. "Natychmiast na miejsce skierowano policjantów, którzy zaczęli niezwłocznie przeszukiwać kompleks leśny. W szukaniu zaginionego 80-latka pomagał także policyjny pies patrolowo-tropiący. Gdy zaczął zapadać zmrok, a temperatura powietrza znacznie się obniżyła, w obawie o zdrowie i życie zaginionego, dowódca działań podjął decyzję o włączeniu do poszukiwań policyjnego śmigłowca wyposażonego w kamerę termowizyjną" - powiedział Radiu Centrum młodszy inspektor Dariusz Bieniek, komendant powiatowy policji w Ostrzeszowie.

Po godzinie 21-ej policjanci po raz kolejny skontaktowali się z żoną 80-latka i okazało się, że starszy pan właśnie wrócił do do swojego mieszkania. Jak tłumaczył, znużył się długim czekaniem na współtowarzyszy i postanowił wrócić autobusem podmiejskim do domu.

wojtysrc.fm