Zagrali lepiej niż w sobotę i prowadzili niemalże przez całe spotkanie, ale niestety po raz drugi przegrali - mowa o koszykarzach BM Węgiel Stali Ostrów, którzy w niedzielny wieczór w hali "Kosynierka" we Wrocławiu ulegli Śląskowi 64:67. Ostrowianie od początku meczu grali znacznie skuteczniej niż w pierwszej finałowej batalii. Znakomicie z dystansu trafiał Marcin Kałowski. W 15 minucie Stal prowadziła 31:20. Na początku trzeciej kwarty Śląsk przez moment wygrywał, ale po 30 minutach znów była górą Stal 59:48. Ostatnia odsłona niestety znów była fatalna dla ostrowian, którzy dysponują krótszą ławką rezerwowych niż Śląsk.

"Mieliśmy więcej wartościowych zmienników. Każdy, kto wchodził z ławki dokładał swoją cegiełkę do zwycięstwa. Naszym założeniem było wygranie we Wrocławiu 2:0 i chcemy teraz jak najszybciej zakończyć tę finałową rywalizację, najlepiej 3:0" - powiedział Radiu Centrum Tomasz Bodziński, gracz Śląska Wrocław.

"W układzie, gdy gramy bez Wojciecha Szawarskiego, Śląsk faktycznie ma dłuższą ławkę rezerwowych, ale także ma starszych graczy, co w kontekście meczów granych dzień po dniu może mieć znaczenie. Na pewno się nie poddamy i będziemy walczyć do końca. Jeśli chodzi o kontuzję Wojciecha Szawarskiego, trudno powiedzieć, czy wróci on na boisko jeszcze w tym sezonie" - wyjaśnia Mikołaj Czaja.

Stal ostatnią kwartę niedzielnego meczu przegrała aż 5:19, a cały mecz 64:67 i w finałowej rywalizacji do trzech zwycięstw przegrywa już 0:2. Najwięcej punktów dla BM Węgiel Stali Ostrów rzucili: Kałowski 18, Olejnik 14 i Dryjański 9. Trzeci mecz finałowy zostanie rozegrany w sobotę w Ostrowie. W przypadku wygranej Stali czwarte spotkanie odbędzie się również w hali przy ulicy Kusocińskiego. Jeśli wygra Śląsk, awansuje bezpośrednio do pierwszej ligi, a ostrowianom pozostanie walka w turnieju barażowym.

kmiecikrc.fm