Nie tak miało być. Żużlowcy Lubawy Litexu Ostrów najpierw wygrali sześć meczów z rzędu, a teraz doznali trzeciej z kolei porażki. W niedzielę przegrali w Opolu z tamtejszym Kolejarzem 37:52, nie prezentując bynajmniej formy godnej drużyny, aspirującej do awansu do pierwszej ligi. Marne pocieszenie, że podopieczni Jana Grabowskiego wywieźli z Opola punkt bonusowy.

Początek meczu był wyrównany i wydawało się, że ostrowianie będą w stanie wygrać z nieobliczalnym na własnym torze Kolejarzem Opole. Po sześciu biegach Lubawa Litex prowadziła 19:17. W drugiej części zawodów gospodarze byli jednak zdecydowanie lepsi. Wygrywali starty i dowozili często podwójne zwycięstwa do mety. Ostrowianie, nawet jeśli wygrali wyjście spod taśmy, popełniali błędy na dystansie, a z jazdą parą praktycznie wszyscy byli na bakier. Zamiast pomagać koledzy z pary, utrudniali wręcz jazdę, tracąc w ten sposób bezcenne punkty. Ostatecznie ostrowianie doznali najwyższej w tym sezonie porażki 37:52. Najwięcej punktów dla Lubawy Litexu zdobyli: Węgrzyk 11 i Staszewski 9. Pozostali - w tym dotychczasowy lider Adrian Gomólski - zupełnie zawiedli. Wśród gospodarzy komplet 15 punktów zdobył Michał Mitko.

Zespół Jana Grabowskiego nie stracił jeszcze szans na awans, bo w meczu na szczycie Polonia Piła rozgromiła 61:29 Lubelski Węgiel KMŻ Lublin. Pierwsze miejsce jest już pewnie poza zasięgiem ostrowian, ale wciąż pozostają w grze o drugą lokatę także premiowaną bezpośrednim awansem do pierwszej ligi.

kmiecikrc.fm