Po co komu kolęda ?

Być może właśnie z dawnego zwyczaju kolędowania wywodzi się kościelna praktyka "chodzenia po kolędzie", czyli składania parafianom wizyt duszpasterskich. Jak informuje franciszkanin, ojciec Marek Magier, to typowo Polski zwyczaj. Można przypuszczać, że został on wprowadzony dla przypomnienia, że to nie magia, ale Boże błogosławieństwo daje ludziom pomyślność w życiu.

"Kapłani odwiedzają parafian w domach, aby wspólnie z gospodarzami, z rodzinami modlić się o Boże błogosławieństwo dla domów, dla rodzin, aby poznać życie parafian, by też i parafianie mieli okazję spotkać się ze swoimi duszpasterzami. Chodzi tu przede wszystkim o to, aby razem z kapłanem i w gronie rodzinnym przeżywać ten czas przyjścia Pana Jezusa na świat. Jest to okazja, aby wzajemnie umacniać się w miłości i w wierze."

Według zwyczaju parafianie przygotowują się do tej wizyty nakrywając stół białym obrusem, na którym stawia się krzyż, dwie zapalone świece i naczynie z wodą święconą. Najważniejsze jest jednak życzliwe przyjęcie kapłana oraz czas podarowany na wspólną modlitwę i rozmowę.

deluraatrc.fm


Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją. Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym, linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych. Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).

Komentarze

No to "młody człowieku"

No to "młody człowieku" ostatnie zdanie obnażyło twoją motywację oraz nieźle pomniejszyło twoje argumenty. "Bo po co się i innych oszukiwać?" Z całej twojej wypowiedzi aż na odległość wieje wezwaniem do walki z Kościołem i z tymi, którzy wierzą w Boga, bo przecież jeśli wierzą, to z pewnością tylko pozują przed ludźmi... A jeśli pozują, to zapewne chodzą do kościoła tylko przy okazji wielkich świąt, chrztów, ślubów i pogrzebów - ej, to zupełnie tak, jak ty... No proszę:) Nie wkładaj ludzi do szuflady, w której sam tkwisz... Aha i jeszcze jedno: w słowniku języka polskiego widnieje termin "ksiądz" i naprawdę wielu porządnych ateistów (czyli takich, którzy nie wierzą, ale szanują wierzących) używa tego słowa, bo "klecha" nie podwyższa raczej poziomu twojej kultury... Także tyle "młody człowieku" również młody człowiek chciał ci powiedzieć:)

Polska to kraj pozerów.

Polska to kraj pozerów. Coraz więcej osób nie chodzi do kościoła, nie wierzy w boga (bo jak wierzyć, skoro nauka na każdym kroku wyklucza jego istnienie, a przynajmniej w tej formie jaką realizuje Kościół Katolicki), ale kolędy przyjmują, bo co by ludzie powiedzieli. U mnie w domu dla klechów od 2-3 lat drzwi zamknięte. Nie chodzę do kościoła (jedynie na śluby/pogrzeby, co i tak kłóci się z moim 'ja', ale tłumaczę to sobie szacunkiem dla OSÓB będących najważniejszymi w tych dniach). Kiedyś chociaż ślub musiał być i tak cywilny... Ale mam nadzieję, że za 20 lat kościół będzie już niszową częścią społeczeństwa. Bo po co się i innych oszukiwać?

Tak to swieta prawda, ze

Tak to swieta prawda, ze ksiadz nawet nie raczy spytac jak sie czujemy.Wubieglym roku tak wlasnie bylo.Wpadl i wypadl,moze byl 5 min.mowie mozeeee...ale koperte wezmie ,a moglby spytac czy mamy na chleb,a bywa roznie.Wiec pytam po co jest ta koleda...

u nas już po kolędzie,

u nas już po kolędzie, był proboszcz, wpadł i wypadł, przykre ale nawet nie spytał jak nam się żyje (jesteśmy emerytami), oczywiście nie zapomniał o kopercie, którą włożył do saszetki, w której były kartoteki by póżniej w moją wpisać ile dałam.