"Jestem spokojny o wyrok w toczącym się przeciwko mnie procesie" - powiedział wiceprezydent Kalisza Daniel Sztandera w pierwszym powakacyjnym programie "Ustami władzy". Prezydent przyznał, że proces toczy się długo, ale to dlatego, że nie ma jednoznacznych odpowiedzi na niektóre pytania z zakresu księgowości.

"Są dwie opinie - jedna jest opinia biegłego, przedstawiona przez prokuratora i druga opinia biegłego powołanego przez sąd. I one są rozbieżne. Dlatego sąd wyznaczył kolejnego biegłego, żeby po prostu rozstrzygnąć, kto ma rację. Ja się z zarzutami nie zgadzam, nigdy nie próbowałem nikogo oszukać. Doniesienie do prokuratury na mnie złożyła nie firma, nie partner gospodarczy mojej spółki, który był niezadowolony bo Sztandera go oszukał, tylko zgłosił to no "znakomity" kaliski detektyw, były milicjant, który ze mną nie miał nic wspólnego, czyli zrobił to za pieniądze"

Proces toczy się przed sądem w Ostrowie Wielkopolskim. Prokuratura postawiła Danielowi Sztanderze 22 zarzuty - wszystkie dotyczą działalności gospodarczej, którą Sztandera prowadził jeszcze zanim objął stanowisko w kaliskim ratuszu.
Kaliski detektyw złożył doniesienie o próbach oszustwa, których rzekomo miał się dopuszczać Sztandera. Na wyrok w tej sprawie zapewne jeszcze poczekamy. "Zdaję sobie sprawę z tego, że dla moich przeciwników politycznych będzie to będzie argument w kampanii wyborczej" - powiedział Sztandera.
Z wiceprezydentem rozmawialiśmy także o inwestycjach - tych zaplanowanych, ale i tych realizowanych. Daniel Sztandera zapewnił, że zajmie się -->> nieprawidłowym oznakowaniem Trasy Bursztynowej <<--.

jaskorc.fm