Nie do czerwca jak wcześniej planowano, ale prawdopodobnie o 2 miesiące dłużej potrwają prace budowlane na ulicy Częstochowskiej w Kaliszu. Problemem okazała się przebudowa mostu na Kanale Rypinkowskim. "Prace póki co zostały wstrzymane, z uwagi na konieczność uzyskania pozwolenia na przebudowę mostu" - powiedział Radiu Centrum prezydent Kalisza Janusz Pęcherz:

"Procedury administracyjne dotyczące uzyskania tego pozwolenia mam nadzieję są na ostatnim już etapie - ale z pewnością jeszcze trochę to potrwa, zanim firma będzie mogła wejść i dokończyć budowę mostu. Zakończone zostały już roboty drogowe na odcinku od Ronda Ptolemeusza do ulicy Pułaskiego. W pierwszych dniach czerwca ma się tam pojawić oznakowanie poziome i pionowe. Natomiast na odcinku od Pułaskiego do teatru, ulica będzie oczekiwała jeszcze na ostatnią warstwę nawierzchni - ta zaś będzie położona już po zakończeniu prac na moście".

Pozwolenie na przebudowę mostu miasto powinno otrzymać do końca czerwca. Tym samym prace na moście mają zakończyć się w sierpniu.

68-letnia kobieta wpadła pod pociąg w okolicy dworca kolejowego w Kaliszu. Do zdarzenia doszło w niedzielę, na krótko przed godziną 10-ą. "Kobieta ma ucięte nogi i trafiła do kaliskiego szpitala" - powiedziała Radiu Centrum krótko po zdarzeniu st. sierż. Anna Jaworska-Wojnicz, rzecznik prasowy kaliskiej policji. Stan poszkodowanej jest bardzo ciężki. Trwa ustalanie okoliczności wypadku, przyczyny na razie nie są znane. Zakończyły się prowadzone na miejscu czynności prokuratorskie, w trakcie których ruch pociągów na trasie Warszawa Wschodnia - Kalisz - Jelenia Góra był wstrzymany. To właśnie obsługa pociągu tej relacji miała zauważyć leżąca na torach, ranną kobietę, która ręką dawała znaki maszyniście. Najprawdopodobniej potrącona została przez wcześniej jadący tym torem skład.

"Kobieta trafiła do kaliskiego szpitala w stanie bardzo ciężkim. Pacjentce amputowano nogi powyżej kolan, leży na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej. Została wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej" - poinformował Radio Centrum Paweł Gawroński, rzecznik prasowy szpitala przy ul. Poznańskiej.

Pod nadzorem prokuratury trwa dochodzenie w sprawie wypadku w okolicach kaliskiego dworca kolejowego. Jak powiedział Radiu Centrum prokurator Janusz Walczak, w sprawie nadal jest wiele niewiadomych, a ze względu na stan zdrowia kobiety, nie można uzyskać informacji bezpośrednio od niej: "Zgromadzone materiały wskazują, że kobieta leżąca w pobliżu torów została zauważona przez obsługę nadjeżdżającego pociągu osobowego. Pociąg zdołał zatrzymać się, a kobiecie udzielono pomocy medycznej - została wezwana karetka pogotowia, która odwiozła ranną do szpitala. Przy poszkodowanej nie znaleziono żadnych dokumentów. Zostały wiec podjęte działania zmierzające do identyfikacji kobiety."

Jak powiedział prokurator Walczak przesłuchano m.in. maszynistę, który zauważył kobietę znajdującą się w pobliżu torów:
"Przeprowadzono inne działania, które nie pozwalają jednak na pełną rekonstrukcję przebiegu zdarzeń. Ustalono tożsamość kobiety, to ponad 60-letnia kaliszanka. Konieczne będzie ustalenie zdarzeń poprzedzających potrącenie kobiety przez pociąg. Zaznaczyć należy, że z uwagi na znajdowanie się potrąconej w stanie śpiączki farmakologicznej, nie jest możliwe przeprowadzenie czynności z jej udziałem."

Prokuratura przesłuchała w poniedziałek także innych świadków zdarzenia, jednak tych ustaleń nie chce ujawniać. Kobieta została rozpoznana przez swoją rodzinę.

Zwłoki 33-letniej kobiety znaleziono w aucie na parkingu w miejscowości Szałe, w gminie Opatówek, w powiecie kaliskim. Na ciało natrafiono po północy z niedzieli na poniedziałek, a o pierwszych szczegółach zdarzenia powiedziała Radiu Centrum st. sierż. Anna Jaworska - Wojnicz, rzecznik kaliskiej policji:

"Zwłoki 33-letniej kobiety odnaleziono w samochodzie marki Renault na niestrzeżonym parkingu. Na miejsce udali się policjanci z grupy dochodzeniowo-śledczej, którzy wykonali swoje czynności i powiadomili Prokuraturę Rejonową w Kaliszu. Decyzją prokuratura ciało zabezpieczono do sekcji, która ma się odbyć w środę".

Na chwilę obecną wiadomo, że była to 33-letnia mieszkanka Kalisza, której zaginięcie w sobotę zgłosiła na policję rodzina. Teraz sekcja i dalsze dochodzenia mają wyjaśnić przyczyny jej śmierci.

Więcej pacjentek na oddziale położniczym w ostrowskim szpitalu. W tym roku nastąpił znaczny wzrost przyjęć. I choć statystyki pokazują, że w Polsce rodzi się znacznie mniej dzieci, to jednak oddział w Ostrowie nie ma powodów do narzekania - miesięcznie przyjmowanych jest tu 140 porodów. Nie bez znaczenia jest nowoczesne wyposażenie oddziału i oferta edukacyjna dla rodziców.
"Dziś standardy porodowe są takie, że kobieta nie ma tylko rodzić tylko w pozycji leżącej, dlatego sala wyposażona jest w cały sprzęt, który umożliwia jej poruszanie się" - powiedziała Radiu Centrum siostra oddziałowa Anita Świątek:
"Jednak sporo nieporozumień narosło wokół korzystania z wanny porodowej. Zanurzenie w wannie gwarantuje postęp porodu. Ale takie prowadzenie porodu, jak widzimy w filmach, że pacjentka wchodzi do wanny, rodzi dziecko i jest pięknie, nie jest właściwie możliwe. Poza tym mogłoby być niebezpieczne dla dziecka. W wannie można zanurzyć mamę maksymalnie na godzinę, ale ukończyć poród na łóżku, gdzie jest większa kontrola nad maluszkiem i mamą."
Na ostrowski oddział trafiają pacjentki nie tylko z całego powiatu, ale też Rawicza, Oleśnicy, Krotoszyna, Międzyborza.