Prowadziły przez prawie 30 minut, ale niestety przegrały po dramatycznej końcówce - mowa o koszykarkach Towarzystwa Sportowego Ostrovia, które w niedzielę przy komplecie publiczności uległy we własnej hali 64:67 MKS-owi PWSZ Konin. Jeszcze w pierwszych minutach czwartej kwarty Ostrovia wygrywała 58:51, ale później popełniła kilka prostych błędów. W końcówce najpierw dwa rzuty wolne spudłowała Katarzyna Motyl z MKS-u, a później przy stanie 65:64 dla Konina dwa razy z linii pomyliła się Martyna Cebulska. - "Nerwy wzięły górę" - powiedziały po meczu Radiu Centrum Cebulska i Motyl.

"Bardzo duży stres towarzyszył temu meczowi. W końcówce nie wytrzymałam nerwowo i spudłowałam te dwa rzuty wolne. Uważam jednak, że o naszej porażce zadecydowała słaba skuteczność w ataku. Obrona wyglądała całkiem dobrze. Niestety, zawiodła skuteczność" - wyjaśnia Radiu Centrum Martyna Cebulska.

"Dawno nie uczestniczyłam w takim meczu. Emocje były niesamowite. Każde scenariusz mógł się przydarzyć. W końcówce nerwy puszczały. Nie trafiłam dwóch rzutów wolnych, a za chwilę to samo zrobiła Martyna Cebulska, która w sezonie ma skuteczność na poziomie 90 procent w rzutach wolnych. Nerwy były niesamowite, a o sukcesie zadecydowały niuanse" - powiedziała Radiu Centrum Katarzyna Motyl, pochodząca z Ostrowa, zawodniczka MKS-u Konin.

Decydujące punkty z rzutów wolnych zdobyła dla ekipy z Konina Anita Szemraj. Do dogrywki próbowała jeszcze doprowadzić Karolina Kaczmarek, ale rzut rozpaczy nie wpadł do kosza. Lider wygrał w Ostrowie 67:64 i zapewnił sobie praktycznie udział w fazie play-off. Ostrovia z kolei musi o to cały czas walczyć i wygrać teraz jeden z wyjazdowych meczów. Najwięcej punktów dla Ostrovii rzuciły: Mielczarek 12, Krygowska 10, Kaczmarek i Parysek po 9.

Czterech podstawowych graczy BM Slam Stali Ostrów leczy mniej lub bardziej groźne urazy. Marka Szumełdę - Krzyckiego, Mateusza Zębskiego, Wojciecha Szawarskiego i Marcina Dymałę łączy to, że doznali kontuzji kolan. Ten pierwszy w tym sezonie na pewno już nie zagra. Z kolei Dymała liczy, że jeśli nie w środę, to będzie gotowy do gry w najbliższą niedzielę.

"Do końca ta noga nie jest jeszcze sprawna. Nie mam pełnego zakresu ruchu, jak normalnie, ale widzę z każdym dniem poprawę i wracam powoli do zdrowia, co mnie bardzo cieszy. Oczywiście, że chciałoby się wejść na boisko i pomóc kolegom. Niestety, w sobotę nie byłem jeszcze w stanie zagrać. Nie wiadomo, co będzie ze środą i meczem w Kutnie, ale mam dużą nadzieję, że w niedzielę przed własną publicznością zagram w derby z AZS-em Politechniką Poznań. Zanim to jednak nastąpi czeka nas mecz w Kutnie. Tanio skóry tam nie sprzedamy i powalczymy o kolejne dwa punkty" - powiedział Radiu Centrum Marcin Dymała.

BM Slam Stal Ostrów zajmuje szóste miejsce w tabeli, ale ma taki sam bilans jak dziesiąta Polonia Przemyśl. Do końca sezonu zasadniczego pozostały cztery mecze. Dwa zwycięstwa powinny dać ostrowskiej drużynie udział w fazie play-off.

Niezwykle ciężkie zadanie czeka w środę koszykarzy BM Slam Stali Ostrów, którzy w Kutnie zagrają z tamtejszym AZS-em WSGK w meczu 27 kolejki rozgrywek I ligi. Rywal ostrowian jest wiceliderem tabeli i z pewnością uchodzi za faworyta w starciu z popularną "Stalówką", tym bardziej, że wygrał także w pierwszej rundzie w Ostrowie. - "Prześladuje nas pech, ale trzeba walczyć" - zapowiadają w rozmowie z Radiem Centrum Jakub Dryjański i trener Mikołaj Czaja.

"Druga runda przebiega dla nas trochę pechowo, ale co zrobić. Takie sytuacje z kontuzjami zdarzają się w trakcie sezonu. Trzeba sobie z tym jakoś radzić. Mamy taki, a nie inny skład i musimy grać tymi ludźmi, którzy są zdrowi. Przed nami mecz w Kutnie. To zespół jak każdy inny. Nie boimy się ich. Będziemy walczyć. Przecież to tacy sami ludzie, jak my" - uważa Dryjański.

"Myślę przede wszystkim o tym, kto wsiądzie do autobusu na środowy mecz. To jest dla mnie najważniejsza kwestia, a później sam mecz w Kutnie. Nie ma co ukrywać, że każdy mecz jest ważny, ale akurat kluczowe dla nas są pojedynki we własnej hali z Poznaniem i Szczecinem, które musimy wygrać, by zagrać w play-off" - wyjaśnia Radiu Centrum trener BM Slam Stali Ostrów.

Początek meczu Stali w Kutnie o godzinie 18:00. Ewentualne zwycięstwo, o które będzie bardzo ciężko, pozwoli Stali myśleć nawet o miejscu w czołowej czwórce. Porażka sprawi, że do gry w play-off konieczne będą dwa zwycięstwa w ostatnich trzech meczach sezonu zasadniczego.

Już w połowie marca rusza III edycja piłkarskiej Ligi na Orliku w Kotlinie, w powiecie jarocińskim. Zawody będą rozgrywane w kolejne piątki, a rywalizować będą drużyny z kilku powiatów. Wyjaśnił Radiu Centrum współorganizator turnieju Kamil Bachorz:

"W tym roku postanowiliśmy rozszerzyć naszą formułę i do rozgrywek będą mogły się zgłosić drużyny z powiatu jarocińskiego, pleszewskiego oraz krotoszyńskiego. Jeśli zgłoszą się drużyny z powiatu ostrowskiego czy kaliskiego i będą chciały dojeżdżać na mecze do Kotlina, to także mogą zagrać. Chcielibyśmy zrobić także Puchar Ligi. Jednak jest to uzależnione od ilości zgłoszonych drużyn. Nagrodą za pierwsze miejsce w imprezie będzie komplet strojów piłkarskich".

W każdym zespole musi być od 10 do 18 zawodników. Są to rozgrywki amatorskie, dlatego w ekipach może występować tylko dwóch zrzeszonych graczy. Minimalny wiek zawodników to 17 lat. Drużyny do Ligi na Orliku można zgłaszać do 10 marca.

Zgłoszenia drużyn przyjmowane są u organizatorów:
Sebastian Kurzawa: 603 051 518
Kamil Bachorz: 517 963 368
Termin zgłoszeń: 10. marca 2013 roku.