Obniżki wynagrodzeń w zarządach rad nadzorczych spółek miejskich, to pozorowany sukces prezydenta Kalisza - tak przynajmniej twierdzą radni Platformy Obywatelskiej. Od dawna klub radnych PO postulował do władz miasta o to, aby prezesi spółek zarabiali mniej.
"Uważamy to więc za nasz sukces i dziękujemy prezydentowi, że posłuchał Platformy Obywatelskiej" - mówi radny Grzegorz Sapiński. "Nieważne, że ktoś walczył o to cały rok, na każdej komisji, tak że prezydent miał już ich dosyć. Ale jest powiedziane - super! Pan prezydent obniża, bo jest najlepszy czas na obniżki. Dostaliśmy informację taką, że prezesi spółek mają obniżone pensje o ileś tam procent. Jednak nie jest to na zasadzie, że ten jest lepszy - to ma 10% obniżki, a ten gorszy - to 40%. Tak naprawdę to ten, który dobrze pracuje ma taką samą obniżkę, jak ten, który w ogóle nie wie co się w spółce dzieje. Ale być może jest członkiem stowarzyszenia, a ten drugi nie? I to nam się nie podoba. Z jednej strony to się cieszymy. Jednak z drugiej strony chcielibyśmy, aby wszystko było jasne od początku do końca" - dodaje.
"Jeszcze, żeby było jasne. Postulowaliśmy o obniżki wynagrodzeń nie po to, aby kogoś ukarać, ale aby w mieście było taniej. To znaczy, gdyby już wcześniej zdecydowano się na takie obniżki - może uniknęlibyśmy podwyżek za media - m.in. wodę i ciepło czy bilety KLA." - mówi radny Radosław Kołaciński.
Radni PO postulują również o to, aby w radach nadzorczych zasiadały osoby z wykształceniem kierunkowym, a nie takie, które mają zdany egzamin państwowy, umożliwiający im pracę w spółkach. Radni chcą także, aby rady nadzorcze działały społecznie i było w nich mniej osób.
Obniżkę pensji dla zarządów rad nadzorczych miejskich spółek za swój sukces interpretuje Sojusz Lewicy Demokratycznej. "Cieszy nas, że władze miasta dostrzegły problem, o którym informowaliśmy już we wrześniu, kiedy to wskazaliśmy na występujące w spółkach miasta kominy płacowe na przykładzie wynagrodzeń Prezesa i Członków Zarządu Kaliskich Linii Autobusowych - napisał w piśmie do Prezydenta Miasta Kalisza - Dariusz Witoń - Przewodniczący Rady Miejskiej SLD w Kaliszu.
A Ryszard Bieniecki, dyrektor Kancelarii Prezydenta Miasta? On natomiast twierdzi, że obniżenie wynagrodzenia dla zarządów rad nadzorczych spółek to nie efekt nacisków poszczególnych partii, a efekt kryzysu i mniejszych wpływów do miejskiego budżetu. "Spodziewaliśmy się, że opozycja będzie nas chwalić i będzie pytać czemu tak późno pensje w spółkach obniżamy" - powiedział dzisiaj w rozmowie z Radiem Centrum.
"Uznaliśmy, że jest w tym coś takiego nienormalnego nawet, kiedy wynagrodzenia członków zarządu są wyższe od tego, co prezydent miasta otrzymuje. Zawsze można pytać, czemu tak późno - znam to pytanie. Zapewniam, że nie było w tym żadnego wyrachowania. Możemy się teraz śmiać, ale lepiej późno niż wcale"
Przypomnijmy, że zarobki członków zarządów miejskich spółek w ostatnim czasie rosły w bardzo szybkim tempie. Ich pensje były wielokrotnością przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego. Dla przykładu prezes Kaliskich Linii Autobusowych zarobił w 2008 roku 184 tys. złotych, a rekordzista - prezes Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji - ponad 200 tys. złotych. Władze miasta postanowiły obciąć im i tak bardzo wysokie pensje o 18-25%.
W ten sposób uda się zaoszczędzić ok 400 tys. złotych rocznie - taka kwota nie wpłynie jednak do budżetu miasta. Będzie przeznaczona na rozwój firm.
marciniak
rc.fm
jasko
rc.fm