Ależ to były emocje. Mowa o niedzielnym meczu koszykarzy BM Slam Stali Ostrów w Arenie Kalisz, gdzie beniaminek Tauron Basket Ligi odniósł drugie w sezonie zwycięstwo. Zespół Zorana Sretenovicia pokonał po dogrywce 95:92 wicemistrza kraju, Turów Zgorzelec. Ostrowianie prowadzili w drugiej kwarcie 30:23, ale w trzeciej Turów miał już nawet 14 punktów przewagi. Na niespełna 4 minuty przed końcem goście prowadzili 73:64. Wówczas na parkiecie pojawił się Adam Kaczmarzyk, który okazał się czarnym koniem beniaminka. Doszło do dogrywki, a w niej górą była Stal. Mówią Adam Kaczmarzyk oraz Wojciech Żurawski:

"Jestem rzucającym i ode mnie się wymaga tego, żebym trafiał. Jeżeli jestem na wolnej pozycji, nie mogę myśleć, czy trafiłem wcześniej czy nie. Po prostu mam oddawać rzuty. Akurat w tym meczu dwa rzuty z dystansu wpadły i mogę się z tego cieszyć. Przy takich rzutach trzeba wyłączyć myślenie i trzeba po prostu rzucać" - powiedział Radiu Centrum Adam Kaczmarzyk.

"Radość ze zwycięstwa jest ogromna, bo w końcu wygraliśmy w ekstraklasie było nie było z wicemistrzem Polski. Cieszymy się bardzo i myślę, że ta wygrana pomoże nam się wzmocnić mentalnie i pokazać w kolejnych spotkaniach swoją wartość" - powiedział Radiu Centrum Wojciech Żurawski.

W regulaminowym czasie gry był remis 83:83. Dogrywkę lepiej zaczęli goście, ale kluczową trójkę na 35 sekund przed końcem trafił wspomniany wcześniej Adam Kaczmarzyk. BM Slam Stal Ostrów pokonała wicemistrza Polski 95:92. Najwięcej punktów dla zwycięzców rzucili: Millage 41, Delaney 15, Ochońko 11, Sroka 10 i Kaczmarzyk 8.

BM Slam Stal Ostrów - PGE Turów Zgorzelec 95:92 (23:20, 18;22, 23:27, 19:14, d. 12:9)
BM Slam Stal: Millage 41, Delaney 15, Ochońko 11, Sroka 10, Kaczmarzyk 8, Żurawski 4, Wangmene 4, Suliński 2, Zębski 0, Pisarczyk 0.
PGE Turów: Dillon 23, Dylewicz 21, Tatum 12, Novak 11, Karolak 7, Niedźwiedzki 6, Kostrzewski 6, Krestinin 3, Harris 3, Gospodarek 0.

Kapitalne spotkanie w wykonaniu Curtisa Millage'a (czy.Milidża). Amerykanin w barwach BM Slam Stali Ostrów w niedzielnym meczu w Arenie Kalisz rzucił aż 41 punktów. Oddał 14 celnych rzutów z gry na 21 prób. Do tego trafił 12 z 17 rzutów wolnych. Zanotował również 6 zbiórek i wymusił na rywalach aż 13 fauli. Millage był prawdziwym liderem drużyny, którą poprowadził do upragnionego zwycięstwa. Nic więc dziwnego, że po meczu komplementowali go koledzy z drużyny oraz prezes klubu.
"Curtis od pierwszej kolejki, a nawet w sparingach potwierdzał, że ma ogromny potencjał przede wszystkim w ataku. Nie ukrywajmy też, że gra skierowana jest w dużej mierze na jego osobę. Życzymy sobie, by Curtis tak grał i byśmy odnosili zwycięstwa" - powiedział Radiu Centrum Tomasz Ochońko.

"Kapitalna dyspozycja Curtisa Millage'a, który rzucił 41 punktów. Rewelacja. Czego chcieć więcej? Udało się wygrać po dogrywce, a kibice obejrzeli kawał dobrego basketu. Jestem bardzo szczęśliwy po tym zwycięstwie" - powiedział Radiu Centrum Paweł Matuszewski.

Curtis Millage w pięciu meczach BM Slam Stali rzucił dotychczas 113 punktów, co daje mu średnio ponad 22 "oczka" na jedno spotkanie i plasuje go w ścisłej czołówce strzelców Tauron Basket Ligi. Dodajmy, że BM Slam Stal Ostrów z bilansem dwóch zwycięstw i trzech porażek zajmuje 11 miejsce w tabeli ekstraklasy.

W świąteczną środę szczypiorniści Ostrovii zagrają w Wągrowcu w Turnieju Finałowym Wojewódzkiego Pucharu Polski. Zespół Krzysztofa Przybylskiego zmierzy się z gospodarzami, Nielbą Wągrowiec i Wolsztyniakiem Wolsztyn. Biorąc pod uwagę ligowe występy biało-czerwonych w tym sezonie, mogą oni uchodzić za faworyta turnieju. "Początek sezonu jest świetny, ale nie popadamy w hurraoptymizm" - powiedzieli Radiu Centrum rozgrywający Krzysztof Łyżwa oraz prezes klubu, Marek Śliwiński.

"Myślę, że nikomu nie śniło się, że będziemy mieć taki fantastyczny początek sezonu. Szkoda tylko tej porażki w Ostrowcu Świętokrzyskim. Gdybyśmy tam wygrali, mielibyśmy po ośmiu kolejkach komplet punktów. Byłoby to coś niesamowitego" - powiedział Radiu Centrum Krzysztof Łyżwa.

"Spokojnie przyjmujemy wyniki zespołu. Cieszymy się z każdego zwycięstwa i podchodzimy do każdego meczu, żeby go wygrać. Na razie planów dalekosiężnych nie robimy. Przyjdzie czas, żeby o tym pomyśleć. Przed nami jeszcze kilka ciężkich meczów w pierwszej rundzie, a także cała druga runda" - dodał Marek Śliwiński.

W pierwszym meczu turnieju Nielba Wągrowiec o godzinie 13:00 podejmie Wolsztyniaka Wolsztyn. O godzinie 15:30 Ostrovia zmierzy się z Wolsztyniakiem Wolsztyn - dwunastym zespołem w tabeli grupy A. Natomiast o godzinie 18:00 lider tabeli grupy B, czyli Ostrovia zagra z gospodarzami, Nielbą Wągrowiec, którą w tym sezonie ograła już w lidze.

Harmonogram turnieju finałowego wojewódzkiego Pucharu Polski:

13: 00 Nielba Wągrowiec - Wolsztyniak Wolsztyn

15: 30 KPR Ostrovia Ostrów Wlkp. - Wolsztyniak Wolsztyn

18:00 Nielba Wągrowiec - KPR Ostrovia Ostrów Wlkp.

Przez 34 minuty siedział na ławce rezerwowych, ale wkroczył do akcji w decydującym momencie i przechylił szalę zwycięstwa na stronę BM Slam Stali Ostrów. Mowa o Adamie Kaczmarzyku, ostrowskim koszykarzu, który w tym sezonie debiutuje w ekstraklasie. W pierwszych meczach grał bardzo mało. Przełom nastąpił w Koszalinie, a prawdziwym jokerem Kaczmarzyk okazał się w pojedynku z Turowem Zgorzelec. "Spełniam swoje marzenia, ale na ocenę mojej gry jeszcze za wcześnie" - powiedział Radiu Centrum Adam Kaczmarzyk:

"Dla młodych ludzi z takiego meczu płynie jeden sens - dla takich chwil warto grać w koszykówkę. Nawet, gdyby było to spotkanie przegrane, emocje jakie towarzyszą na boisku naprawdę jest ciężko przeżyć. Cieszę się, że zdarzył się taki mecz, bo dla oka było to naprawdę kapitalne widowisko. Nie podniecam się swoimi występami, bo to na razie były tylko dwa mecze. Chcę zagrać cały równy sezon i dopiero wtedy będziemy mogli mówić, że sam siebie zaskoczyłem. Na razie nie ma co popadać w hurraoptymizm. Trzeba nadal ciężko pracować, by dobrze zagrać cały sezon".

Ostrowianin do tej pory grał w drugiej lidze m.in. w Pleszewie, a później w pierwszej lidze w Stali Ostrów i ostatnio w Zniczu Pruszków. Na parkietach ekstraklasy debiutuje. Specjalnością Kaczmarzyka są rzuty z dystansu. Jak do tej pory trafił 5 na 8 prób. W niedzielnym meczu z Turowem Zgorzelec nie pomylił się ani razu.