Czwartej porażki w tegorocznym sezonie doznali kaliscy szczypiorniści. W niedzielę, w meczu 5 serii ORLEN Superligi Energa MKS Kalisz przegrał na wyjeździe z Zagłębiem Lubin 27:31. Kaliszanie prowadzili tylko na samym początku meczu 3:2. Do przerwy gospodarze wyszli na dwubramkowe prowadzenie 13:11. W drugiej części "miedziowi" zanotowali serię pięciu trafień z rzędu i gdy odskoczyli na 27:20 kontrolowali do końca spotkanie. Mecz podsumował radiuCENTRUM najskuteczniejszy w ekipie MKS-u Kalisz Bartosz Kowalczyk, zdobywca 9 goli:

"Zabrakło nam przede wszystkim skuteczności w grze w przewadze. Graliśmy w przewadze około 20 minut i nie wykorzystaliśmy tego. Owszem dochodziliśmy do sytuacji rzutowych, ale też bramkarz Zagłębia wiele tych naszych piłek odbił. Powinniśmy też lepiej zachować się w obronie, w jej organizacji, powrocie. To tak na gorąco te elementy które powinny być lepiej przez nas wykonane".

Warto dodać, że pod nieobecność kontuzjowanego Krzysztofa Szczeciny w kaliskiej bramce zadebiutował 16-letni Kacper Sobczak. Aktualnie kaliszanie z dorobkiem tylko 3 punktów zajmują odległe, dwunaste miejsce w tabeli. Ten stan będą chcieli zmienić 24 września, kiedy to w hali Arena podejmą Chrobrego Głogów.

MKS Zagłębie Lubin – Energa MKS Kalisz 31:27 (13:11)

Zagłębie Lubin: Schodowski, Procho, Byczek – P. Krupa 7, Hlushak 5, Drozdalski 4, R. Krupa 4, Iskra 3, Krysiak 3, Moryń 3, Michał Bekisz 1, Pedryc 1, Kałużny, Michalak, Rutkowski, Stankiewicz.
Kary: 20. min. Rzuty karne: 4/5.

Energa MKS: Hrdlicka, Sobczak – Kowalczyk 9, Starcević 7, Nejdl 3, Wróbel 3, Karlas 2, M. Pilitowski 2, Krępa 1, Miłosz Bekisz, Biernacki, Kus.
Kary: 10. min. Rzuty karne: 6/7.