Pogrążeni w żałobie po śmierci prezes klubu Izabeli Kaczmarek, koszykarze BM Slam Stali Ostrów w niedzielny wieczór w Przemyślu przegrali po zaciętym boju piąty mecz z rzędu. Tym razem ulegli tamtejszej Polonii 70:79, ale i tak wykazali się niesamowitym hartem ducha, odrabiając w czwartej kwarcie niemalże całe straty z wcześniejszej fazy meczu.

Stal w Przemyślu zagrała już z wracającymi po kontuzjach Wojciechem Żurawskim i Adamem Kaczmarzykiem. O tym, ile dla ostrowian znaczy obecność podstawowego środkowego świadczy jego zdobycz - 23 punktów i 11 zbiórek. W pierwszej kwarcie koszykarze BM Slam Stali Ostrów toczyli z Polonią wyrównany bój. Po 10 minutach było 17:16 dla ostrowian. W drugiej kwarcie zarysowała się jednak przewaga gospodarzy, którzy do przerwy prowadzili 38:30. Katastrofalna dla Stali była trzecia kwarta. To ona zaważyła na porażce. W 29 minucie Polonia wygrywała już 64:37 i wydawało się, że jest po meczu. Stal jednak dokonała rzeczy wręcz niewiarygodnej. W ciągu nieco ponad 4 minut rzuciła 21 punktów nie tracąc żadnego! Doprowadziła do stanu 64:58 w 34 minucie. Polonia jednak w końcówce obudziła się. Choć w 37 minucie miała tylko 4 punkty przewagi, ostatecznie pokonała BM Slam Stal 79:70. - "Wiadomość o śmierci pani prezes zastała nas przy śniadaniu. Przybiło nas to okropnie. To jednak nie tłumaczy naszej porażki. Przez trzy kwarty graliśmy fatalnie, żeby zerwać się do walki w ostatniej odsłonie. Nie potrafię wyjaśnić naszej żenującej wręcz skuteczności z czystych pozycji" - powiedział Radiu Centrum Mikołaj Czaja.