Bardzo ważne zwycięstwo, znacznie przybliżające do utrzymania w pierwszej lidze, odnieśli wczoraj wieczorem szczypiorniści Ostrovii, którzy pokonali AZS AWF 39:36. Spotkanie było bardzo zacięte i dramatyczne. Gospodarze do przerwy prowadzili 20:18. W drugiej połowie Ostrovia wygrywała nawet różnicą 6 bramek, ale roztrwoniła przewagę i doprowadziła do nerwowej końcówki. Mówią trener Rafał Stempniak oraz junior Michał Bałwas, który w końcówce rzucił trzy ważne bramki.

"Pominę już wszystko to, co działo się do 57 minuty, kiedy to prowadziliśmy trzema bramkami i w tym momencie nie wykorzystaliśmy trzech stuprocentowych sytuacji sam na sam. Musimy w niedzielę wybrać się do kościoła i podziękować niebiosom, bo los naprawdę nam dziś sprzyjał Mogliśmy być bardzo skarceni. Rozegraliśmy w sumie dobry mecz, a mogliśmy przegrać na własne życzenie" - mówił szkoleniowiec Ostrovii.

„Spotkanie było wyrównane. Wiadomo, że zespół z Warszawa jest mocny, wszak zajmuje wysokie, czwarte miejsce w pierwszoligowej tabeli. Postawili nam trudne warunki, ale udało się wygrać i cieszymy się ze zwycięstwa”.

Ostrovia wygrała ostatecznie 39:36 i utrzymała siódme miejsce w pierwszoligowej tabeli. Najwięcej bramek dla gospodarzy rzucili: Bartnik 9 i Szpera 6.

kmiecikrc.fm