Mogło i miało być lepiej, ale cieszą się z tego, co jest - mowa o piłkarzach ręcznych Ostrovii, którzy pierwszą rundę rozgrywek zakończyli na dziewiątym miejscu w pierwszej lidze z dorobkiem 11 punktów. Aż dziesięć z nich Ostrovia wywalczyła we własnej hali, a z wyjazdu przywiozła zaledwie jeden remis.

"Jedenaście punktów to z jednej strony mało, a z drugiej mamy taki skład, jaki mamy. Borykamy się cały czas z problemami i kontuzjami. Sądzę, że na ten skład, jaki mamy te jedenaście punktów to wystarczający dorobek, by spokojnie spędzić święta" - powiedział Radiu Centrum Jakub Tomczak.

"Jedenaście punktów to jest niezły wynik. Przypomnę, że u siebie przegraliśmy tylko mecz ze Świdnicą i tego spotkania na pewno bardzo żal. Podobnie jak jednobramkowych porażek w Kaliszu, Zawadzkich i na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław. Uważam, że pomimo tych wszystkich zastrzeżeń co do gry zespołu, obiektywna ocena drużyny powinna być co najmniej dobra" - uważa trener KPR Ostrovia, Filip Orleański.

"Jedenaście punktów na pewno nie jest szczytem naszych marzeń. Liczyliśmy na więcej, ale cieszymy się z tego, co mamy" - powiedział Radiu Centrum Piotr Bielec.

Szczypiorniści Ostrovii rozgrywki ligowe wznowią 26 stycznia meczem we własnej hali z Nielbą Wągrowiec. Do tego czasu powinni wyleczyć wszystkie kontuzje, których ostatnio w zespole Filipa Orleańskiego nie brakowało. Właśnie z powodu urazów odwołano planowany na piątek pokazowy mecz z Zagłębiem Lubin.