O wielkim szczęściu może mówić pijany 18-latek, który nocną jazdę zakończył... na drzewie. Z piątku na sobotę z 2 promilami alkoholu w organizmie kierował Citroenem Berlingo. Mieszkaniec gminy Gołuchów w Czerminku (pow. pleszewski) stracił panowanie nad kierownicą, zjechał na pobocze i uderzył w drzewo. Badanie alkomatem nie pozostawiło wątpliwości.

Młody adept jazdy stracił prawo jazdy, grożą mu nawet dwa lata więzienia.

Nietrzeźwego kierowcę w sobotnią noc pomogli zatrzymać świadkowie. W ich relacji "kierowca Renaulta jechał całą szerokością ulicy". 32-latek z pow. ostrowskiego miał prawie 1,7 promila. Z kolei w niedzielę u 48-letniego motorowerzysty alkomat wykazał 1,6 promila. Pod wpływem narkotyków był też 20-latek w Doruchowie. Za kratki może trafić nawet na dwa lata.

W sobotę policjanci kaliskiej drogówki do kontroli zatrzymali kierowców z cofniętymi wcześniej uprawnieniami do kierowania. Pierwszy z nich, 28-letni mieszkaniec powiatu kaliskiego, stracił prawo jazdy na początku lipca.
Drugiemu z kierowców, 26-letniemu mieszkańcowi województwa śląskiego, dokument zatrzymano w maju. Obaj - w związku z rażącym przekroczeniem dopuszczalnej prędkości w obszarze zabudowanym - stracili uprawnienia na kolejne 3 miesiące.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad oddział w Poznaniu ma na własny koszt usunąć niebezpieczne odpady pozostawione w naczepie porzuconej na parkingu w Szczurach, przy drodze krajowej nr 11. Tak zadecydowało Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Kaliszu, utrzymując w mocy poprzednią decyzję.

Przypomnijmy, pod koniec maja na parkingu przy ruchliwej S 11, w miejscowości Szczury (pow. ostrowski) znaleziono porzuconą naczepę ciężarową, a w niej około 150, 200-litrowych beczek z – jak się później okazało – niebezpieczną i silnie trującą substancją.

Mimo wszczętego przez policję postępowania, nie udało się ustalić właściciela chemikaliów, więc powstał problem, kto ma się zająć usunięciem i utylizacją niechcianego przez nikogo ładunku.

Wbrew pozorom, nie jest to sprawa prosta ani tania. Substancję w beczkach uznano za łatwopalną, a nawet wybuchową w wyższych temperaturach. Zgodna z prawem utylizacja to koszt nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych.

Ponieważ właścicielem terenu parkingu przy drodze krajowej jest Generalna Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, wójt Gminy Ostrów Wielkopolski nałożył na nią obowiązek usunięcia odpadów. Drogowcy odwołali się od tej decyzji, ale Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Kaliszu utrzymało w całości argumentację gminy.

Feralny ładunek został zabezpieczony i objęty monitoringiem, a przyczepa cały czas jest na parkingu, na którym ją porzucono.

Decyzja SKO jest ostateczna, ale przysługuje prawo wniesienia skargi od niej do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

na fot.: Jak się okazało, tablice rejestracyjne naczepy zostały skradzione, a numery znamionowe usunięte z niej / fot. Gmina Ostrów Wielkopolski

Miał trafić na 3 miesiące do więzienia, ale ostatecznie zapłaci 800 złotych grzywny. Jest drugi, prawomocny wyrok w sprawie 61-latka, który w grudniu 2018 roku na krotoszyńskim targowisku odcinał rybom głowy bez wcześniejszego ich ogłuszenia. Zdaniem Sądu Okręgowego w Kaliszu mężczyzna zabijając karpie nie popełnił czynu ze szczególnym okrucieństwem, ale w sposób niehumanitarny.

"Oskarżony zabijając te karpie przy użyciu gilotyny nie zamierzał im zadawać szczególnego bólu, ale chciał to zrobić jak najszybciej. Skoro według ustawy o ochronie zwierząt, samo uśmiercanie w sposób niezgodny z jej przepisami stanowi przestępstwo, to nie może być ono uznane za przestępstwo znęcania. Znęcanie polega bowiem na innych zachowaniach niż uśmiercanie" - powiedziała sędzia Maria Siwek - Walczak z Sądu Okręgowego w Kaliszu.

Z wyrokiem sądu nie zgadzają się obrońcy praw zwierząt z Fundacji na rzecz zwierząt Viva.

"Kara o równowartości 800 złotych, taka grzywna, takie kary zapadały mniej więcej 20 lat temu. Wtedy, kiedy dopiero ustawa o ochronie zwierząt wchodziła w życie i prokuratorzy i sędziowie się uczyli. Teraz przy tej świadomości, przy kampaniach społecznych, w których mówią, że ryby tez czują i cierpią, powinny one być traktowane, tak jak wszystkie inne zwierzęta. Ten wyrok jest bardzo niesatysfakcjonujący, bo sąd rozgranicza - mam wrażenie - cierpienie ryb i innych zwierząt" - mówi radiuCENTRUM Katarzyna Topczewska, pełnomocniczka fundacji Viva.

Przypomnijmy, że sprzedawca karpi na krotoszyńskim targowisku obcinał im głowy gilotyną - bez obowiązkowego ogłuszenia ryb. Proceder ten został sfilmowany, nagranie trafiło do mediów społecznościowych, a potem na policję. Sprzedawca przyznał się do zabicia kilkunastu ryb, ale jak podkreślał, nie wiedział, że robi to w sposób niezgodny z prawem i niehumanitarny.

W środę rusza modernizacja ul. Żwirki i Wigury w Kaliszu. Przez ponad 2 miesiące kierowcy muszą liczyć się z utrudnieniami.

W pierwszym etapie robót prace obejmą przebudowę odcinka drogi od skrzyżowania ul. Łódzkiej do skrzyżowania z ulicą Braci Niemojowskich. Przebudowane zostaną jezdnie, chodniki i zjazdy po prawej stronie ulicy.

Dla zmotoryzowanych wiąże się to ze zmianami drogowymi. Na czas prac wprowadzony zostanie ruch jednokierunkowy od strony ul. Łódzkiej w kierunku ul. Braci Niemojowskich.

Po odnowionej ulicy przejedziemy się w połowie października.