Bardzo niemiłą niespodziankę sprawiły swoim kibicom koszykarki Towarzystwa Sportowego Ostrovia, które w niedzielę na inaugurację rozgrywek pierwszej ligi przegrały w wypełnionej po brzegi hali przy ulicy Wrocławskiej w Ostrowie z rezerwami CCC Polkowice 68:70. Porażka ta jest o tyle bolesna, że ostrowianki praktycznie przez cały mecz prowadziły, dając sobie wydrzeć zwycięstwo w ostatnich dwóch minutach spotkania. Zarówno Katarzyna Rosa jak i trener Piotr Czaska nie mogli zrozumieć, jak można było przegrać ten mecz.

"To była fatalna inauguracja. Co można więcej powiedzieć? Jeśli popełnia się tyle błędów - błąd podwójnego kozłowania, błąd kroków, straty w najprostszych sytuacjach, to później mamy taką, a nie inną końcówkę. Prowadziliśmy 13 punktami w trzeciej kwarcie, a nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Z dystansu także nic rzuciliśmy. Obrona momentami była rewelacyjna, a za chwilę traciliśmy punkty w tak banalnych sytuacjach, że trudno aż to ocenić" - powiedział Radiu Centrum trener koszykarek Ostrovii.

"Zanosiło się na to, że utrzymamy te 13 punktów przewagi wypracowanej w drugiej kwarcie. Niestety, nie wiem dlaczego straciłyśmy tę przewagę. Na gorąco nie potrafię znaleźć przyczyny tej porażki" - dodała Katarzyna Rosa.

Ostrovia mogła przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale tuż przed końcową syreną rzut z dystansu spudłowała Agata Krygowska. Najwięcej punktów dla Ostrovii rzuciły: Witkoś 15, Kaczmarek 14 i Misiek 11.

kmiecikrc.fm