Niemal wszystko jest gotowe - scenariusz i muzyka, znane są także miejsca, gdzie powstaną zdjęcia oraz aktorzy, którzy mają wcielić się w bohaterów, brakuje jedynie pieniędzy. Potrzeba 10 000 000 złotych, które Fundacja Film „Saga Grodu nad Prosną" chce zdobyć m.in. od lokalnych mecenasów, samorządów i biznesmenów. O tym, że warto wesprzeć ekranizację książki Janusza Teodora Dybowskiego, przekonywali na spotkaniu w teatrze. Skutecznie, kilka osób zadeklarowało pomoc.
Fundacja Film „Saga Grodu nad Prosną" chce przenieść na ekran historię działaczy kaliskiego antyhitlerowskiego podziemia, którzy za swoją działalność zostali zatrzymani i przez kilka miesięcy przesłuchiwani w kaliskim więzieniu. W pokazowym procesie, który odbył się 6 grudnia, zostali skazani na śmierć. Karę wykonano 19 stycznia 1954 roku, na kilka dni przed wyzwoleniem Kalisza przez Armię Radziecką.
„Mowa jest w nim o działaczach ruchu oporu AK rozstrzelanych w Lesie Skarszewskim na cztery dni przed zakończeniem działań wojennych w Kaliszu. Wtedy zginęło 56 osób. Wśród rozstrzelanych byli Polacy pochodzenia Niemieckiego Elwira Fibiger, przedstawicielka tego słynnego rodu i jej kuzyn Henryk Fulde. Na czele grupy konspiratorskiej stał Alfred Nowacki, założyciel i pierwszy dyrektor Fabryki Wyrobów Spożywczych Winiary, który skupił wokół siebie sporo osób. I chociaż wszyscy wiedzieli, jakie grozi im niebezpieczeństwo, działali na rzecz wyzwolenia kraju" - powiedział radiuCENTRUM Edward Prus, prezes Stowarzyszenia Ocalmy Dziedzictwo Narodowej i Fundacji zbierającej pieniądze na film.
na fot.: scenariusz filmu
Podstawą filmu jest książka Janusza Teodora Dybowskiego „Saga grodu nad Prosną". Edward Prus historię grupy Alfreda Nowackiego znał z przekazów ojca, który był członkiem organizacji. Fundacja napisanie scenariusza i reżyserię powierzyła młodemu twórcy, zdobywca nagród m.in. na Festiwalu Polskich Filmów w Los Angeles twórcy, znanemu m.in. z realizacji teledysków Justyny Steczkowskiej.
„Maciej Michalski, to wybitna postać wielu talentów. Jego ekipa filmowa składa się z takich aktorów jak Anna Seniuk, która ma zagrać Łucję Fulde oraz Piotr Polk, który ma zagrać Alfreda Nowackiego. To słynni artyści filmu i teatru. Natomiast w pozostałe postacie wcieli się plejada aktorów młodego pokolenia” - dodał Edward Prus.
na fot.: Edward Prus
W obsadzie są także Mateusz Mosiewicz (Henryk Fulde), Wiktor Zborowski (Emil Fulde), Elżbieta Jarosik (Nowacka), Kasia Kołeczek (Irenka), Kaceper Sasin (Kanadyjczyk), Ewa Kolasińska (Elwira Fibiger) oraz Ewa Kasprzyk. Reżyser skomponował także siedmiominutowy motyw przewodni do filmu, który chce wykonać na pianinie z Fabryki Fibigera, a zaśpiewać ma Ewelina Flinta.
Historia ludzi opisana przez Janusza Teodora Dybowskiego urzekła mnie i wzruszyła. Uważam, że ma ogromny potencjał. Można powiedzieć, że jest kontynuacją „Nocy i Dni” Marii Dąbrowskiej. I mam pomysł by scena wyjazdu Barbary z płonącego, zbombardowanego przez Niemców Kalisza w pierwszej wojnie światowej będzie łączyła tamto dzieło z naszą historią" - zdradził Maciej Michalski.
Zdjęcia mają powstawać w Kaliszu i okolicy. Jednym z miejsc jest kaliskim Ratuszu, w którym jeden z urzędników wyrabiał fałszywe dokumenty dla osób znajdujących się na celowniku Gestapo, a ukrywanych przez członków kaliskiego podziemia. Zdjęcia planowane są także w więzienia, w którym przetrzymywano zatrzymanych i sądzie, gdzie odbył się ich proces oraz Lesie Skarszewskim będącym miejscem wykonania wyroku. Tyle wiadomo, wiadomo też, że film ma kosztować 10 000 000 złotych i teraz trwa szukanie sponsorów.
Spotkanie z przedstawicielami kultury, samorządu oraz biznesu Fundacja Film „Saga Grodu nad Prosną" zorganizowała w poniedziałek, 9 grudnia. Wzięło w nim udział 400 osób, których pomysłodawcy idei zachęcali do wsparcia finansowego projektu nazwanego „pomnikiem dla bohaterów opowiedzianej w niej historii". O tym, że film warto zrobić, przekonywała także wspomniana Anna Seniuk.
na fot.: osoby zaangażowane w projekt Fundacji Film „Saga Grodu nad Prosną", po spotkaniu w teatrze
„Ta historia działa się tu, naprawdę. Nie będzie to jednak film paradokumentalny, ale bardzo poetycki, dlatego bez wahania zgodziłam się wziąć udział w tym projekcie. Warto zainteresować się tym filmem, bo jest to wasza mała ojczyzna. Ojczyzna, która nic nie daje, ale to właśnie my musimy dać tej ojczyźnie to, co mamy najlepszego. Żyjmy tak, aby nasze dzieci się za nas nie wstydziły. To się opłaca" - mówiła do zebranych w Teatrze im. Wojciecha Bogusławskiego aktorka.
Wsparcie zadeklarowali burmistrz Opatówka Sebastian Wardęcki, a także wójtowie Godziesz Wielkich Mariusz Szyszkiewicz i Żelazkowa Michał Kraszkiewicz. O poparciu pomysłu przez władze Kalisza mówił przewodniczący Rady Miasta Sławomir Lasiecki.
Numer konta, na które można wpłacać fundusze na realizację filmu: „Fundacja Film Saga Grodu nad Prosną” Bank Spółdzielczy Ziemi Kaliskiej – 71 8404 0006 2104 0000 8186 0001.
Autor:
Personalia
e-mail
walczak@rc.fm
Nazwisko:
Agnieszka Walczak
NEWS nr 2:
N
Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm),
nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją.
Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym,
linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych.
Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm),
autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej
(www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego
komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).
Rozbój na 21-latce w Ostrowie Wielkopolskim. Mężczyzna groził młodej pracownicy przedmiotem przypominającym broń. Zażądał od niej wydania pieniędzy. Do zdarzenia mrożącego krew w żyłach doszło w niedzielę po 22:00.
"Natychmiast na miejsce pojechali policjanci z Wydziału Kryminalnego i Prewencji. Jak ustalili śledczy, do lokalu wszedł mężczyzna i w kierunku pracownicy skierował przedmiot przypominający broń, a następnie grożąc jego użyciem, zażądał wydania pieniędzy. Kobieta wydała mężczyźnie kilkaset złotych, po czym sprawca opuścił lokal. Działania ostrowskich policjantów rozpoczęły się natychmiast po zebraniu informacji od 21-letniej kobiety. Efekt pracy policjantów widoczny był już po niespełna dwóch godzinach, kiedy to 27-latek został zatrzymany w jednym z hoteli" - powiedziała radiuCENTRUM podkom. Małgorzata Michaś, oficer prasowa ostrowskich policjantów.
na fot.: podkom. Małgorzata Michaś / oficer prasowa ostrowskich policjantów
Przy mężczyźnie znaleziono skradzione pieniądze oraz pistolet, którym groził kobiecie. Jak się okazało, był to pistolet hukowy. Mężczyzna najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie. Grozi mu 15 lat więzienia.
Autor:
Personalia
e-mail
kurzaj@rc.fm
Nazwisko:
Mateusz Kurzaj
NEWS nr 2:
N
Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm),
nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją.
Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym,
linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych.
Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm),
autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej
(www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego
komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).
Chirurgia jednego dnia w ostrowskim szpitalu. "Pacjent rano kwalifikowany jest przez lekarzy na oddział chirurgiczny, poddawany jest operacji, a wieczorem wypuszczany jest do domu" - powiedział Witold Miaśkiewicz, ordynator chirurgii dziecięcej w szpitalu w Ostrowie Wielkopolskim. Taka forma planowanych zabiegów najczęściej praktykowana jest w zakładach niepublicznych. W ostrowskim szpitalu - od 8 lat i się sprawdza.
"Nie wszyscy pacjenci do tego się kwalifikują. Jednak gros zabiegów chirurgicznych jak np. przepuklina pachwinowa, przepuklina pępkowa, wnętrostwo, wodniaki, usunięcia zespoleń, one kwalifikują się do takich zabiegów, co jest komfortowe dla pacjenta i rodziców, a także dla personelu medycznego, z uwagi na to, że po zakończeniu hospitalizacji może przygotować łóżka dla pacjentów, którzy przyjdą następnego dnia albo pacjentów przyjmowanych w trybie dyżurowym" - powiedział Witold Miaśkiewicz, szef ostrowskiej chirurgii dziecięcej.
W ciągu roku w trybie jednego dnia chirurdzy dziecięcy w ostrowskim szpitalu wykonują ponad 500 zabiegów. Na oddział trafiają pacjenci z całej Południowej Wielkopolski.
Autor:
Personalia
e-mail
kurzaj@rc.fm
Nazwisko:
Mateusz Kurzaj
NEWS nr 2:
N
Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm),
nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją.
Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym,
linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych.
Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm),
autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej
(www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego
komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).
Trzy miesiące kazał czekać miłośnikom bocianów z Przygodzic na sygnał - wykluty 31 maja w Dzień Bociana Białego Kuba dzięki włączeniu w tym roku powiatu ostrowskiego do projektu badawczego dra Marcina Tobółki z Katedry Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu otrzymał nadajnik satelitarny umożliwiający śledzenie w aplikacji Animal Trucker jego trasy z rodzinnych stron do Afryki. Najstarszy tegoroczny potomek Przygody i Dziedzica wędrówkę rozpoczął 29 sierpnia o godzinie 10:22 i do 13 września bez problemu można było go zlokalizować. Później zamilkł i ta cisza trwała do 11 grudnia, kiedy nadał sygnał z pogranicza Sudanu Południowego i Sudanu, terenów gdzie jest słaba sieć telefonii komórkowej, więc uzyskiwanie sygnału GPS jest bardzo utrudnione. Oczywiście informacja o tym, że Kuba żyje, wywołała spore poruszenie na facebookowym profilu Bociany z Przygodzic.
„Widać jak bardzo ludzie z tym ptakiem i w ogóle przygodzickimi bocianami są związani, jak się cieszą, że bocian żyje. A miał dużo szczęścia i ma też umiejętności, bo niestety w czasie pierwszej wędrówki statystycznie ponad połowa młodych bocianów ginie. Brak doświadczenia sprawia, że ta wędrówka jest dla nich zabójcza. I to, że Kuba żyje i już od kilku miesięcy przebywa na dobrych żerowiskach w Sudanie, to jest bardzo dobra informacja" - powiedział radiuCENTRUM Paweł T. Dolata z Wielkopolskiego Towarzystwa Przyrodniczo-Krajoznawcze, który od 19 lat zajmuje się projektem „Blisko bocianów” umożliwiającym obserwowanie on-line przygodzickiego gniazda.
na fot.: miejsca, w których logował się nadajnik Kuby
W komentarzach pod postem o miejscu pobytu Kuby można przeczytać, że obserwujący gniazdo czekają na powrót młodego ptaka wiosną. I tu już informacja mniej radosna. Z pewnością Kuba ma szanse, by pojawić się w Europie, ale nie tak szybko.
„Dojrzałość płciową bociany osiągają w czwartym piątym roku życia i wtedy mają mocną motywację, by z tej dojrzałości skorzystać, założyć gniazdo i dochować się potomstwa, więc wracają. A bociany młodsze pozostają w Afryce, gdzie mają bogate żerowiska i po odlocie dorosłych bocianów mniejszą konkurencję do pożywienia. Kiedy Kuba osiągnie odpowiedni wiek, na pewno wróci do Europy. Jest ciekawa rozdzielność płciowa, że w okolicę miejsca wylegnięcia powracają samce, a samice osiedlają się poza terenem urodzenia" - zdradził radiuCENTRUM Paweł T. Dolata.
na fot.: Paweł T. Dolata
Najbliższe lata Kuba spędzi w miejscu, z którego nadał sygnał. Będzie się jedynie przemieszczał między żerowiskami.
Autor:
Personalia
e-mail
walczak@rc.fm
Nazwisko:
Agnieszka Walczak
NEWS nr 2:
N
Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm),
nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją.
Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym,
linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych.
Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm),
autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej
(www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego
komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).
Złożeniem kwiatów, zapaleniem zniczy i mszą świętą upamiętnią kaliszanie rocznicę wprowadzenia w Polsce stanu wojennego. Uroczystości upamiętniające 13 grudnia 1981 roku organizuje Zarząd Regionu Wielkopolska Południowa NSZZ „Solidarność". W dniu wprowadzenia stanu wojennego, o godzinie 8:00, złożone zostaną kwiaty i zapalone znicze pamięci pod tablicą upamiętniającą internowanych, aresztowanych i skazanych członków NSZZ "Solidarność" w stanie wojennym, umieszczoną na murze dawnego Zakładu Karnego w Kaliszu przy ul. Łódzkiej 2. Wieczorem, o 19:00 odprawiona zostanie msza święta w intencji Ojczyzny i ofiar stanu wojennego — w Sanktuarium Serca Jezusa Miłosiernego (ul. Stawiszyńska 2). Po mszy świętej zostaną złożone kwiaty i zapalone znicze pamięci przy pamiątkowych tablicach w ogrójcu ojców jezuitów.
na fot.: napis na budynku kaliskiego sądu, który wykonali działacze NSZZ Solidarność w listopadzie 1981 roku
O wprowadzeniu stanu wojennego poinformował generał Wojciech Jaruzelski w wyemitowanym na o 6:00 antenie Polskiego Radia przemówieniu, które zostało także nadane w Telewizji Polskiej. Wraz z prowadzeniem stanu wojennego oddziały ZOMO w całym kraju rozpoczęły aresztowania działaczy antykomunistycznej opozycji oraz osób związanych z Solidarnością. W pierwszych dniach zatrzymano niemal pół tysiąca opozycjonistów. Łącznie internowano ok. 10 000 osób.
Lista osób internowanych w czasie stanu wojennego z byłego województwa kaliskiego - w oparciu o materiały oddziału IPN w Poznaniu:
Grażyna Schlender (publ. Życie Kalisza) opisuje -/.../Prawie wszyscy liderzy „S” z tego okresu, członkowie Komitetu Pomocy Osobom Represjonowanym i ich Rodzinom oraz osoby należące do Duszpasterstwa Ludzi Pracy i animatorzy TZR związani byli z kaliskim klasztorem oo. Jezuitów. Duży wpływ wywarł na nich o. Stefan Dzierżek, który w czasie wojny działał w Armii Krajowej, w 1962 r. doprowadził do odwołania I sekretarza PZPR w Kaliszu, w 1968 r. został w Londynie odznaczony przez Polski rząd na uchodźstwie Medalem AK, zaś w latach 70. prowadził w Kaliszu tzw. szkołę jezuicką, która działała pod hasłem „Żadnych flirtów z komuną”, a we wrześniu 1980 r. jako jedyny kaliski kapłan odprawił mszę świętą za strajkujących w Winiarach. O. Stefan Dzierżek ze względu na swoje doświadczenie lepiej niż wielu członków „S” rozumiał, czym jest PRL i ustrój socjalistyczny. Samo wprowadzenie stanu wojennego było w gruncie rzeczy zaskoczeniem i MO razem z SB 13 grudnia i w dniach następnych internowała większość przywódców kaliskiej „S”, głównie liderów Zarządu Regionu Wielkopolska Południowa. Kilka osób postanowiło się ukryć. Najkrócej ukrywał się Maciej Pawlak, radca prawny KZ NSZZ „S” przy „Polo”, „Runoteksie”, dziennikarz „S”. Próbę jego zatrzymania SB podjęło w 5 I 1981 r. 7 stycznia 1982 r. aresztował go w domu por. Rajmund Ryter. Bogusław Śliwa ukrywał się od 13 grudnia najpierw w piwnicy sąsiada, a potem w mieszkaniu Janiny Zdrowickiej, niedaleko gmachu PZPR w Kaliszu. Śliwa został aresztowany 25 lutego 1982 r. po tym, jak usiłował skontaktować się na cmentarzu z A. Pietkiewiczem podczas pogrzebu jego ojca. Ukrywał się także Tadeusz Wolf, działacz ROPCiO i współwydawca pisma „Wolne Słowo”. Najpierw ukrywał się w Kaliszu przy ulicy Częstochowskiej, od III 1982 do III 1983 w Warszawie. Wiosna 1983 r. wrócił do Kalisza. Długo przebywał w ukryciu Marek Pawlak, lider strajku w WPEC-u oraz przewodniczący Zarządu Okręgu NSZZ „S” w Kaliszu. Ukrywał się on przez 8 miesięcy – od 13 grudnia 1981 r. do 17 sierpnia 1982 r. Wielokrotnie zmieniał kryjówki. Przebywał w Śliwnikach u rodziców Jana Adamskiego (przewodniczącego KZ NSZZ „S” w „Przełomie” w Kaliszu), u rodziny Marka Wiśniewskiego (przewodniczącego KZ NSZZ „S” w POM-ie) przy ul. Mazurskiej w Kaliszu, u rodziny Henryka Piwowarczyka (sekretarza Zarządu Regionu) w Jastrzębnikach, w mieszkaniu rodziców Tadeusza Kowalskiego (członka „S” w Pogotowiu Ratunkowym w Kaliszu) przy ulicy Babina w Kaliszu, u Michała Benia w Skalmierzycach przy ul. Mazurskiej w Kaliszu. Ujawnił się dopiero za namową Bogusława Śliwy, który po rozmowie z płk J. Skoczkiem zapewnił go, że SB już nie zamierza go internować. Inaczej potoczyły się losy Antoniego Pietkiewicza. Zatrzymany on został 12 grudnia 1981 r., krótko przed północą w Sopocie. Osadzono go w Ośrodku Odosobnienia w Białołęce. We wrześniu 1982 r. otrzymał przepustkę i nie wrócił do Białołęki. Od tego czasu ukrywał się. Najpierw w Kaliszu, a później w Warszawie przy ul. Łukowskiej, Siennej, Chodakowskiej, przy ul. Krynickiej, w Ursusie u rodziny Wojciecha Mlonki oraz w Wilanowie. Ponownie aresztowany został w Warszawie 2 lipca 1984 r. Wracając do początku stanu wojennego 13 grudnia 1981 r. funkcjonariusze MO i SB, którzy weszli do siedziby ZR prócz aresztowania niektórych działaczy zajęli się niszczeniem i demontażem sprzętu drukarskiego, powielaczy, dalekopisu i maszyn drukarskich i do pisania. Zdzisława Małeckiego, kierownika drukarni milicjanci zawieźli najpierw do drukarni Zarządu Regionu przy al. Wolności 25, gdzie zdemolowali drukarnie, a potem dopiero do siedziby ZR. Nie byli początkowo zainteresowani dokumentacją „S”. 14 grudnia pozostali na wolności działacze „S” postanowili ukryć dokumenty i kasę związkową. Wszystko przeniesiono do klasztoru oo. jezuitów do o. Stefana Dzierżka. W akcji tej brało udział ponad 10 osób. Byli to m.in.: Marek Breliński, Krystyna Langa, Zdzisław Małecki, Janusz Pietkiewicz, Wiesława Bartkowiak, Elżbieta Kramarska, Małgorzata Węgrzyn, Dymitr Hołówko. Byli to w większości pracownicy ZR i działacze „S”. Zanim jeszcze przewieziono materiały „S” do o. Stefana Dzierżka już 13 grudnia wieczorem w mieszkaniu Janiny Aleksandrzaka przy ul. Górnośląskiej odbyło się spotkanie pozostających na wolności działaczy „S”. Byli to: Marek Aleksandrzak, Arkadiusz Fabjanowski, Maria Jaśkiewicz, Małgorzata i Andrzej Węgrzynowie, Jarosław Wilner, Sławomir Wichliński, Andrzej Wojkowski oraz Władysław Urbaś i Józef Szala (obaj z „Runoteksu”). Spotkanie dotyczyło przede wszystkim realizacji wytycznych KKP, czyli zorganizowania masowych strajków ewentualnie innych form protestu i ratowania dokumentacji „S”. Nie powstały wówczas żadne formalne władze podziemnej „S”, za to wyłonili się liderzy. Za przywódcę kaliskiego podziemia w dalszym ciągu uznawano internowanego w Białołęce Antoniego Pietkiewicza, poza nim duże znaczenie odgrywali Bogusław Śliwa i Andrzej Wojkowski. Ludzie obdarzeni największym charyzmatem i doświadczeniem. Do masowych strajków w Kaliszu 14 XII 1981 r. nie doszło. Tylko w FWR „Runotex” około godziny 10.00 załoga przerwała pracę i trwało to około 2 godzin. W drugiej połowie stycznia 1982 r. rozpoczęto wydawanie podziemnego periodyku pt. „Społeczeństwu do Przemyślenia”. W pierwszych czterech numerach nie był podawany wydawca, dopiero w numerze 6 z 17 lutego podany był wydawca Tymczasowy Komitet Organizacyjny NSZZ „Solidarność” Region Wielkopolska Południowa, później używano nazwy Tymczasowy Komitet Koordynacyjny. Wokół pisma sygnowanego nazwą TKK skupiła się grupa działaczy „S”, którzy tworzyli podziemne władze „S”. Na ich czele stali B. Śliwa i A. Wojkowski. TKK był typową dla organizacji podziemnych strukturą nieformalną. Jego członkowie nie mieli żadnych legitymacji, władze nie były tam wyłaniane w drodze wyborów. Przywódcami byli ludzie o wrodzonych predyspozycjach przywódczych i największym doświadczeniu związkowym. Na przykład, kiedy w lutym 1982 r. SB aresztowała współwydawców „Społeczeństwu do Przemyślenia” A. Wojkowskiego i M. Bartkowiaka, cztery kolejne numery periodyku „S” redagowały i wydały ich żony – Teresa Wojkowska i Wiesława Bartkowiak przy pomocy Jadwigi Fursewicz. Dopiero później wydawaniem pisma zajął się Bogdan Lisowski. W październiku 1982 r. na czele TKK stanął Antoni Pietkiewicz, który nie powrócił z przepustki, jaką otrzymał w ośrodku odosobnienia w Białołęce i zszedł do podziemia. Zaktywizował społeczeństwo kaliskie, nie tylko „S”. 13 października 1982 r. o. Dzierżek odprawił w kościele oo. Jezuitów pierwszą mszę świętą za Ojczyznę, a 13 grudnia tego samego roku po takiej mszy świętej jej uczestnicy po raz pierwszy przeszli przez plac Kilińskiego pod kościół św. Józefa, gdzie ułożyli krzyż kwietny. Ponieważ Bogusław Śliwa został internowany 25 lutego 1982 r., A. Wojkowski 10 lutego, a Bogdan Lisowski 30 września 1982 r. A. Pietkiewicz przejął kierownictwo TKK i zajął się redagowaniem „Biuletynu Informacyjnego TKK”, będącego kontynuatorem „Społeczeństwa do Przemyślenia”. Po akcji SB i MO, w wyniku której 4 listopada 1982 r. wykryto drukarnię „S” i aresztowano Edwarda i Grażynę Grzelińskich, Mirosławę Mencel i Wojciecha Przybylskiego w Kaliszu przez ponad miesiąc nie ukazywało się żadne pismo „S”. Dopiero 24 grudnia ukazał się „Magazyn Polski Walczącej”.
Opór przeciw stanowi wojennemu widoczny był nie tylko w Kaliszu, ale także w podkaliskich wsiach, gdzie przybierał często inne formy. Łącznikiem tych dwóch struktur był Leonard Duszeńko z Krzyżówek (gmina Koźminek), członek Zarządu Regionu NSZZ „S” oraz członek „S” RI. Na początku stanu wojennego sterroryzował on pistoletem grupę ormowców, a później z Janem Heresztynem, szefem „S” rolniczej z Liskowa stworzyli najlepszy w województwie magazyn podziemnej literatury „S”. Składał się on z zakopanych w lesie dużych szklanych słoi i baniek po mleku. Z kolei Franciszek Lipowski w 1982 r. w Cekowie zablokował w nocy posterunek MO, przywiązując klamkę drzwi posterunku mocnymi drutami. Wszyscy Ci działacze współpracowali blisko z kaliskimi jezuitami. Tak, więc „S” przeprowadzała akcje, a SB aresztowania, zatrzymania, rewizje itp. Przy klasztorze oo. Jezuitów już w grudniu 1981 r. powstał z inicjatywy o. S. Dzierżka Komitet Pomocy Osobom Pozbawionym Wolności i ich Rodzinom, w którym działały przede wszystkim osoby należące do tzw. grupy czwartkowej, członkowie KIK-u oraz działacze „S”, którzy dostarczali komitetowi danych o aresztowaniach i innych represjach. W komitecie pomocy aktywnie działali: Elżbieta Wojciechowska, Maria Wleklińska, Lonia i Ryszard Blewąscy, Zbigniew Zawadzki, Elżbieta Szmaja, Aleksandra Piwońska, Leszek i Alicja Matyszczakowie. Dzięki pomocy Ludmiły Pieters z Holandii (mieszkała ona kiedyś w Kaliszu w parafii oo. Jezuitów) i anonimowym darczyńcom komitet pomocy mógł przekazać paczki ponad 2 tys. rodzin. Dodatkowo wspierali go podkaliscy rolnicy z „S” RI, którzy dostarczali mięso ze świniobicia. W zupełnie inny sposób ofiarom stanu wojennego pomagali kaliscy prawnicy, też związani z klasztorem oo. Jezuitów. Mecenas Zbigniew Kaseja w stanie wojennym bronił przed sądem i kolegium Józefa Dzbanyszka, Józefa Bednarskiego, Ryszarda Łańcucha, Teresę Szymańską, Andrzeja Gajewskiego, Janusza Pietkiewicza, i Henryka Bartczaka, Leszkę Berezę, Andrzeja Nogaja i Andrzej Kocóra z ostrowskiego ZNTK. Poza tym dwukrotnie przeprowadzał wśród kaliskich prawników zbiórki pieniędzy na rzecz poszkodowanych przez stan wojenny i zajmował się kolportażem literatury podziemnej, współpracował m.in. z B. Śliwą i T. Wolfem. Mecenas Z. Kąkol bronił kilkanaście osób z całego województwa kaliskiego, którym groziły szczególnie surowe wyroki, m.in. Stefana Dzierżka, Kazimierza Obsadnego, Romana Pawłowskiego, Andrzeja i Marka Węgrzyna, Jacka Malca i Elżbietę Kubasik. W stanie wojennym był uczestnikiem mszy za Ojczyznę i przekazywał pieniądze dla internowanych. W jego kancelarii esbecy kilka razy przeprowadzili rewizje, by znaleźć w kartach ewidencyjnych klientów zapis „zwolniony z opłat z braku środków”. Taką adnotacje posiadali członkowie „S”. Wracając do stanu wojennego w Kaliszu w 1984 r. A. Pietkiewicz ożenił się z Małgorzatą Jedynak i przeprowadził się do Warszawy, 30 XII 1983 r. na emigrację polityczną do Szwecji wyjechał B. Śliwa. W Kaliszu zabrakło liderów wywodzących się z pierwszego Zarządu Regionu. II połowę 1984 r. cechowała stagnacja, tym bardziej że w tym roku do Radomia, a potem do Piotrkowa Trybunalskiego władze kościelne przyniosły o. Dzierżka. Najsilniejsza grupa „S”, wydająca „Społeczeństwu Kalisza do Przemyślenia”, istniała w FWR „Runotex”. W jej skład wchodzili m.in.: Zdzisław Wielgosz i Stanisław Kucharski. W drugiej połowie 1984 r. nie było żadnej struktury, wyraźnie zmniejszyła się też ilość akcji protestacyjnych. Dopiero w grudniu za pośrednictwem studenta Politechniki Poznańskiej Mariusza Harendarza kilku działaczy nawiązało kontakty z poznańską Solidarnością Walczącą i utworzyli w Kaliszu grupę Solidarności Walczącej. W jej skład wchodzili: Mariusz Harendarz, Jacek Jakubowski, Jerzy Kozłowski i Mark Szypura. Grupa ta istniała do X 1985 r. Przez następnych kilka lat w Kaliszu nie istniała centralna struktura podziemnej „S” /…/
Autor:
Personalia
e-mail
walczak@rc.fm
Nazwisko:
Agnieszka Walczak
NEWS nr 2:
N
Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm),
nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją.
Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym,
linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych.
Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm),
autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej
(www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego
komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).
W piątkowym, kolejnym odcinku publicystycznego cyklu TAKsięMÓWI, na antenie radiaCENTRUM_106.4, z Szymonem Wdowczykiem, dyrektorem kaliskiej delegatury Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu porozmawiamy o planowanym remoncie budynku i udogodnieniach dla mieszkańców Południowej Wielkopolski, o tym, jak długo czeka się na wydanie paszportu oraz rozpatrzenie wniosków cudzoziemców na pobyt stały i czasowy.
na fot.: Szymon Wdowczyk, dyrektor kaliskiej delegatury Urzędu Wojewódzkiego
Autor:
Personalia
e-mail
walczak@rc.fm
Nazwisko:
Agnieszka Walczak
NEWS nr 2:
N
Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm),
nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją.
Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym,
linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych.
Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm),
autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej
(www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego
komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).
Rozpoczęły się prace przy przebudowie siedziby Zespołu Placówek Specjalnych w Pleszewie przy ul. Osiedlowej. Koszt inwestycji prowadzonej przez powiat pleszewski to 9 145 036,85 zł, w tym 4 000 000 zł to dotacja z Rządowego Funduszu Polski Ład.
Starsi pleszewianie pamiętają, że budynek stanął przy ul. Osiedlowej 60 lat temu jako internat dla uczniów, utworzonego właśnie w Pleszewie, technikum mechanicznego. W latach 90. przeniósł się tu z Podgórnej Dom Dziecka a potem utworzono tu siedzibę Szkoły Specjalnej. Jednak budynek nie był przystosowany dla dzieci z niepełnosprawnościami dlatego rozważano różne warianty polepszenia warunków do nauki dla ponad 140 uczniów i ich nauczycieli. W końcu zapadła decyzja o przebudowie a właściwie budowie od nowa części obiektu od ulicy Osiedlowej. W tych dniach ruszyły prace. Rozpoczęło się od częściowej rozbiórki obiektu. W ciągu 18 miesięcy przy Osiedlowej powstanie trzypiętrowy budynek z przeszkoloną elewacją z widokiem na dwa wewnętrzne dziedzińce. Wewnątrz będą 33 sale lekcyjne, łącznik, windy dla osób z niepełnosprawnościami, sala gimnastyczna a na dachu boisko sportowe. Budowa siedziby szkoły specjalnej pochłonie 9 145 036,85 zł, w tym jest 4 000 000 zł dotacji z Rządowego Funduszu Polski Ład. W czasie remontów lekcje odbywają się w pomieszczeniach udostępnionych przez Zespół Szkół Technicznych i Dom Dziecka.
Autor:
Personalia
e-mail
kuczynska@rc.fm
Nazwisko:
Irena Kuczyńska
NEWS nr 2:
N
Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm),
nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją.
Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym,
linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych.
Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm),
autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej
(www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego
komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).
Świąteczny Kiermasz Charytatywny dla Julki w Liskowie w powiecie kaliskim. "W tym okresie świątecznym chcemy prosić o pomoc ludzi dobrego serca" - mówi radiuCENTRUM Elżbieta Aleksander, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Liskowie.
"Musimy zadbać o to, aby, kiedy Julia wróci już do domu ze szpitala, miała zapewnione sprzęt rehabilitacyjny, opiekę pielęgniarską i medyczną oraz psychologiczną. Będą też koszty leczenia i rehabilitacji. Z tej przyczyny powstał u nas Komitet Społeczny. Wiele osób oraz instytucji zaangażowało się w to, żeby przygotować ten kiermasz" - powiedziała radiuCENTRUM Elżbieta Aleksander, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Liskowie.
Na kiermaszu będą stroiki i ozdoby świąteczne, domowe wypieki, żurek oraz gorąca herbata. W Liskowie początek kiermaszu w niedzielę o 8:00 przed budynkiem Publicznego Żłobka oraz Regionalnej Izby Pamięci. Zbiórka odbędzie się też w kaplicach w Zakrzynie i Krzyżówkach. Do akcji włączyli się także harcerze, którzy będą zbierać pieniądze przed kościołem w Strzałkowie.
Organizatorem akcji jest Komitet Społeczny: Julka nie jesteś sama!, do którego należą:
Gminny Ośrodek Kultury w Liskowie;
Stowarzyszenie Koło Gospodyń Wiejskich w Liskowie, Ciepielewie, Zakrzynie i Koźlątkowie;
Środowiskowy Dom Samopomocy im. Jana Pawła II w Liskowie;
Stowarzyszenie Aktywni dla Małgowa;
Zakład Aktywności Zawodowej Swoboda;
Uniwersytet Trzeciego Wieku w Liskowie;
Gminna Bibliotego Publiczna w Liskowie;
Restauracja Złota Reneta w Liskowie;
41. Drużyna Harcerska Lisie Szeregi.
Autor:
Personalia
e-mail
kurzaj@rc.fm
Nazwisko:
Mateusz Kurzaj
NEWS nr 2:
N
Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm),
nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją.
Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym,
linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych.
Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm),
autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej
(www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego
komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).
Jarosław Kurski - uznany dziennikarz i długoletni red. naczelny „Gazety Wyborczej”oraz Bogdan Borusewicz - senator, zasłużony opozycjonista z czasów PRL przybyli w piątkowy wieczór do Pleszewa na spotkanie dyskusyjne Klubu Praworządności w Bibliotece Publicznej przy ul. Kolejowej 1. Wydarzenie zatytułowano „Polska droga do wolności”.
Jego wstęp był okazją do wysłuchania historii powstania najnowszej (wyd. w roku 2022) książki Jarosława Kurskiego pt. „Dziady i dybuki”. Opowieść dygresyjna - jak określa ją sam autor - traktuje między innymi o skrywanej historii jego rodziny od strony matki. Rodziny żydowskiej, próbującej tego, co w opinii autora niewykonalne w naszych realiach narodowo-społecznych. Rodziny starającej się sukcesywnie wymazywać swoje korzenie pochodzenia - także z własnej świadomości. Rozpaczliwie podszytej strachem historii i głodem bezwarunkowego poczucia "bycia Polakiem".
na fot.: Jarosław Kurski
Nie jest to jednak książka typowo genealogiczna czy biograficzna - bo taka, zdaniem Kurskiego - byłaby… po prostu nudna. Dlatego przepleciona została doświadczeniami życiowymi autora, od dzieciństwa po etap szerokiej działalności publicznej, związanej ze światem wielkiej polityki. Pada w niej fundamentalne pytanie: dlaczego duchy przodków polskich i żydowskich (to właśnie tytułowe dziady i dybuki) nie mogą nadal doznać pojednania we wspólnym domu?
na fot.: Bogdan Borusewicz
Właściwa część spotkania wypełniona została wspomnieniami Bogdana Borysewicza z początków ruchu Solidarności, którego - co nie jest wiedzą powszechną - Borusewicz był mózgiem i organizacyjnym spiritus movens. Polityk, czynnie działający w opozycji do komunistycznych władz już od roku 1968, przeszedł wszystkie etapy aktywności w tym zakresie. Od euforii Porozumień Sierpniowych 1980 (których był współautorem), po represje których doznał w stanie wojennym i rozczarowanie kierunkiem w którym poszła Solidarność wraz z częścią jej działaczy. Z czarnym humorem przytoczone historie o strzelających do niego milicjantach, którzy na próżno próbowali dogonić umykającego im Borysewicza, są żywym świadectwem zdehumanizowania i bezwzględnościreżimu PRL. Data pleszewskiego spotkania - 13 grudnia - była też świetnym przyczynkiem do dyskusji na niełatwe tematy z historii najnowszej. Nie zabrakło trafnych, analitycznych odniesień do obecnych wydarzeń politycznych w Polsce w kontekście utraty władzy przez obóz PiS i Jarosława Kaczyńskiego. Nie zabrakło też tematu nadchodzących w przyszłym roku wyborów prezydenckich.
Było #WARTOsięWYBRAĆ
Senator Borusewicz korzystając z okazji jaką byłoby spotkanie w bibliotece, sprezentował pleszewskiej książnicy kilka pozycji wydawniczych, które wzbogaca jej zbiory.
Autor:
Personalia
e-mail
krysiak@rc.fm
Nazwisko:
Piotr Krysiak
NEWS nr 2:
N
Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm),
nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją.
Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym,
linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych.
Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm),
autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej
(www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego
komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).
Zdaniem 19-letniej mieszkanki powiatu ostrzeszowskiego szczepionka przeciw Covid-19 spowodowała u niej powikłania zdrowotne. Z tego powodu kobieta domaga się zadośćuczynienia od Skarbu Państwa w kwocie 201 000 złotych. Proces cywilny ruszył w piątek, 13 grudnia przed Sądem Okręgowym w Kaliszu. Na wniosek obrońcy powódki sprawa toczy się za zamkniętymi drzwiami.
Zanim sędzia SO Arleta Konieczna rozpoczęła przesłuchania, wyjaśniła okoliczności sporu i stanowisko stron. Podkreśliła, że poznanie argumentów powódki oraz pozwanego, czyli Skarbu Państwa – Ministra Zdrowia, reprezentowanego przez Prokuratorię Generalną Rzeczypospolitej Polskiej jest ważne społecznie,
„A sprawa trudna merytorycznie oraz ze względu na małe rozeznanie problemu, jakim są powikłania po szczepieniach w czasie pandemii Covid-19 wymaga opinii specjalistów z dziedziny prawa, medycyny oraz ma wielowątkowy charakter” – powiedziała sędzia Arleta Konieczna.
na fot.: sędzia SO w Kaliszu Arleta Konieczna
Mieszkance powiatu ostrzeszowskiego w Sądzie Okręgowym w Kaliszu towarzyszyli rodzice oraz siostra bliźniaczka. W czasie pandemii cała rodzina przyjęła szczepionki, wtedy powódka miała 16 lat.
„Jedna z naszych córek okazała się słabsza. Następnego dnia od rana bardzo źle się czuła, po wstaniu z łóżka straciła przytomność i upadła na podłogę. Od tego momentu jej życie się zmieniło. Nie funkcjonuje normalnie, jest przygaszona, smutna, wylękniona i samotna, ponieważ unika towarzystwa. Zamiast kontaktów z rówieśnikami ciągle jeździmy po lekarzach, szukając dla niej pomocy”– powiedziała przed rozprawą matka 19-latki.
Wcześniej dziewczyna nie chorowała. Dlatego od razu podejrzenia padły na szczepionkę, więc rodzice i 19-latka zaczęli poszukiwania adwokata, który poprowadzi sprawę. Przyznali, że odwiedzili wielu, ale tylko jeden zdecydował, że podejmie się sprawy, chociaż nie wie, jaki będzie wynik.
na fot.: radca prawny Radosław Cegła i powódka
Roszczenie powódki oparte jest na podstawie artykułu Kodeksu cywilnego, który mówi: "Jeżeli przez zgodne z prawem wykonywanie władzy publicznej została wyrządzona szkoda na osobie, poszkodowany może żądać całkowitego lub częściowego jej naprawienia oraz zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę, gdy okoliczności, a zwłaszcza niezdolność poszkodowanego do pracy lub jego ciężkie położenie materialne wskazują, że wymagają tego względu słuszności".
We wprowadzaniu Narodowego Programu Szczepień uczestniczył Skarb Państwa, który jest pozwanym w sprawie. W odpowiedzi na powództwo mieszkanki powiatu ostrzeszowskiego wniósł o oddalenie go w całości i zakwestionował swoją odpowiedzialność.
„Szczepionki na Covid-19 były świadczeniem całkowicie dobrowolnym i nie istniał żaden mechanizm prawny przymusowego, obowiązkowego szczepienia. Narodowy Program Szczepień został przyjęty uchwałą Rady Ministrów, która to uchwała nie jest źródłem powszechnie obowiązującego prawa, ma jedynie charakter wewnętrzny i obowiązuje jednostki organizacyjne podległe Radzie Ministrów” – zacytowała sędzia odpowiedź pozwanego.
Zdaniem Skarbu Państwa należy rozważyć odpowiedzialność innych podmiotów np. producenta szczepionki, placówki, w której kobieta się szczepiła i osobę, która podała preparat. Obecnie 19-latka każdego dnia przyjmuje silne leki umożliwiające normalne funkcjonowanie. W czasie pierwszej rozprawy zapadła decyzja o powołaniu biegłych.
„Ich zadaniem będzie określenia związku przyczynowo skutkowego między schorzeniami powódki a szczepieniem" - poinformowała rzecznik Sądu Okręgowego w Kaliszu sędzia Marek Urbaniak.
Rozprawa została bezterminowo odroczona.
Autor:
Personalia
e-mail
walczak@rc.fm
Nazwisko:
Agnieszka Walczak
NEWS nr 2:
N
Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm),
nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją.
Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym,
linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych.
Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm),
autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej
(www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego
komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).